Notabene – może wpadniesz?
O studenckim życiu Bydgoszczy i o tym, dlaczego warto pozostać harcerzem na studiach. Pierwsi w serii o kręgach akademickich na nasze pytania odpowiedzieli akademicy z kręgu Notabene.
Od rozpoczęcia Roku Akademickiego minął już prawie miesiąc. Postanowiliśmy, z myślą o osobach, które opuściły swoje środowiska, udając się na studia oraz wszystkich, którzy na etapie studiowania szukają swojego miejsca w harcerstwie na nowo lub po raz pierwszy, stworzyć serię artykułów o kręgach akademickich. Przez parę najbliższych tygodni przedstawimy w Na Tropie Środowisk akademików z różnych stron Polski. Opowiedzą o tym, na czym polega ich ruch, o specyfice i działaniach ich kręgów, o studenckim życiu swoich miast, ale też o tym, jak do nich dołączyć. Potraktujcie to jak zaproszenie.
Jako pierwsi opowiedzieli o sobie studenci z Bydgoszczy, członkowie Harcerskiego Kręgu Akademickiego Notabene.
Maja Rosińska: Krąg działa niecały rok, dopiero się kształtujemy – czy raczej my wszyscy go kształtujemy, bo póki co 90% członków to założyciele.
Agata Piłkowska: NOTABENE to z łacińskiego wtrącenie w zdanie jakiejś ważnej informacji, tak jak akademicy są ważną częścią ZHP. Oraz tak jak krąg stał się czymś ważnym na kolejnym etapie i pomógł wdrożyć się w życie w nowym mieście. Nieważne jest to, czy studiujesz, czy pracujesz, jesteś tu u siebie.
Paulina Pyrc: Na początku każdej zbiórki komendantka wyznacza osobę, która rozpala świeczkę oraz śpiewamy piosenkę Ogień. Następnie przychodzi czas na włóczkę. Po kolei rzucamy do siebie sznurkiem, tworząc w ten sposób pajęczynę w środku kręgu. Każdy opowiada, co u niego słychać, co się wydarzyło od ostatniego spotkania. W ten sposób z każdym spotkaniem poznajemy się coraz lepiej. Pajęczyna symbolizuje nasze życiowe ścieżki, każda jest inna, biegnie w inną stronę, ale dzięki HKA wszystkie krzyżują się ze sobą.
Jak często się spotykacie?
Agata Piłkowska: Spotykamy się raz w tygodniu, w minionym semestrze spotykaliśmy się co czwartek o 19:00, jednak w związku z nowym rokiem, chcemy ustalić nowy wspólny termin.
Możemy próbować nowych rzeczy, na które nie pozwolilibyśmy sobie z pionem harcerskim
Jak wyglądają wasze spotkania?
Maja Rosińska: Staramy się dzielić swoimi pasjami i umiejętnościami z innymi członkami, stawiać sobie nowe wyzwania, pełnić służbę na rzecz hufca, przy którym działamy. Ale w związku z tym, że większość członków kręgu to czynni instruktorzy, którzy dalej chcą się rozwijać nie tylko wędrowniczo, ale też jako wychowawcy, raz na kwartał robimy zbiórkę o harcerskim systemie wychowania, trudnościach w pracy z dziećmi, wymieniamy się ciekawymi pląsami i zabawami. Staramy się zadbać o swój wszechstronny rozwój – i ten osobisty, i harcerski. Ale też dbamy o odpoczynek, dobrze czasem móc po prostu pozwiedzać miasto albo zrelaksować się w fajnym gronie.
Łukasz Sadowski: Spotkania w kręgu opierają się na oderwaniu od codziennych obowiązków w macierzystych jednostkach. Z oczywistych względów na tym etapie obowiązki często przyćmiewają przyjemność z przynależności do organizacji. Krąg pozwala znów wzbudzić w sobie dziecięce zapalenie harcerstwem. Tak, że po zbiórce zastanawiasz się, jak będzie wyglądała kolejna. Dodatkowo możemy próbować nowych rzeczy, na które nie pozwolilibyśmy sobie z pionem harcerskim.
Agata Piłkowska: Tak naprawdę trudno ściśle określić, na czym polegają zbiórki, bo wszystko zależy od osoby prowadzącej, którą może być każda osoba z kręgu, jeśli tylko będzie chciała podjąć takie wyzwanie.
Miasto jest niesamowite, pełne zieleni
Co warto wiedzieć o akademickim życiu waszego miasta?
Patryk Białk: Miasto Bydgoszcz znane z niczego? Internet pokaże wam pewnie, że jedyną atrakcją tego miasta jest Muzeum mydła i brudu. Błąd! Miasto jest niesamowite, pełne zieleni. Myślęcinek, największy w Polsce park miejski, który znajduje się trzy kilometry od centrum Bydgoszczy, to miejsce, gdzie wiosną widzisz, jak rodzi się życie, a latem spędzasz aktywnie czas ze znajomymi, imprezujesz na koncertach lub po prostu odpoczywasz na plaży. W Bydgoszczy jest dużo miejsc kultury. Warto wybrać się do Filharmonii Pomorskiej, Teatru Polskiego czy Opery Nova. Przez całą Bydgoszczy płynie przepiękna rzeka Brda. Wyspa Młyńska to kolejne miejsce na mapie Bydgoszczy, które sprawi, że zapomnisz, że znajdujesz się w centrum miasta. Brukowane ulice i kamienice pozwalają poczuć klimat XIX wieku. Za to centrum miasta zdecydowanie należy do studentów.
Fajnie mieć z kim pośpiewać, nawet jeżeli śpiewamy na 3 różne melodie
Maja Rosińska: Bydgoszcz, choć jest tu aż 5 uczelni wyższych, może niektórym nie kojarzyć się z miastem akademickim. Ale co tam uczelnie! Prawdziwe studenckie życie rozgrywa się w kawiarniach czy restauracjach, których jest tu coraz więcej. Wraz z kręgiem staramy się zwiedzać i poznawać miasto nie tylko od strony zabytków, ale też kultury.
Dlaczego uważacie, że warto kontynuować działalność harcerską na studiach? Dlaczego w kręgu akademickim?
Maja Rosińska: Jesteśmy młodym kręgiem, więc razem uczymy się, czym jest akademictwo i badamy, czego każdemu z nas od kręgu potrzeba. Sami tworzymy sobie program, który nam pasuje. Nie robimy nic, tylko dlatego że tak było zawsze. Studiujemy różne kierunki i jesteśmy z różnych hufców, a nawet w obrębie jednej chorągwi zwyczaje bardzo się różnią, dlatego jesteśmy na wszystkich otwarci. Fajnie mieć z kim pośpiewać, nawet jeżeli śpiewamy na 3 różne melodie.
Agata Piłkowska: Kiedyś wiek wędrowniczy obowiązywał do 25 roku życia, a idąc na studia mamy co najmniej 19 lat, przecież jeszcze wiele nas czeka. Akademicy są kolejnym etapem.Warto kontynuować to dla samego siebie, nie zamykając się tak szybko w świecie dorosłości.
Krąg Akademicki to świetna okazja żeby rozwijać się jako instruktor
Łukasz Sadowski: Harcerstwo polega na poszukiwaniu pola służby oraz samorozwoju.
Etap akademicki jest do tego idealny. Niejednokrotnie opuszczamy swoje środowiska, udając się na uczelnie wyższe. Sprawdzamy się w nowej sytuacji. Wykorzystujemy swoje dotychczasowe doświadczenia do pracy w nowym środowisku oraz wyciągamy z niego co najlepsze dla samego siebie.
Paulina Pyrc: Studia dla wielu harcerzy oznaczają pożegnanie ze swoim środowiskiem. Ale wcale nie musi tak być! Akademictwo to kolejna ścieżka, nowy rozdział, który może nam wiele dać. Wyjeżdżając do innego miasta na studia, daje nam namiastkę harcerstwa, za którym na pewno każdy prędzej czy później zatęskni. Jeśli ktoś zostaje na miejscu, to niezmiennie jest to wspaniała przygoda. Krąg Akademicki daje nam możliwość poznania nowych ludzi, często z przeróżnych części Polski. To także świetna okazja żeby rozwijać się jako instruktor. Dla mnie krąg to drużyna wędrownicza, której nigdy nie miałam. Można odpocząć od naszych podopiecznych, zrobić coś dla siebie, rozwijać się. Inspirować się innymi i przenosić te inspiracje do swojej jednostki, co niejednokrotnie mi się zdarzyło.
Przeczytaj też:
Maria Korcz - drużynowa 93 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej, zastępczyni komendantki szczepu. W Na Tropie kieruje działem Na Tropie Środowisk.