Pierwszy Grzech Główny
Będąc delegatem na ostatnim zjeździe ZHP zauważyłem, że jednoczy nas ta sama negatywna postawa. Może w końcu warto zaznaczyć, że chcemy się jej przeciwstawić poprzez aktualizację Prawa Harcerskiego? Ale zanim o tym, najpierw trochę historii…
Obserwuję w naszym społeczeństwie bardzo silne zjawisko do popadania w coraz silniejszy samozachwyt. Już wiele lat temu europejscy władcy i arystokraci uważali, że nasza kultura, religia są tak bardzo wartościowe i ważne, że trzeba je zanieść innym, czy tego chcą czy nie. Obecnie również poprzez postkolonializm w różnych formach, dalej kontynuujemy to niechlubne dziedzictwo.
Jak często ktoś w mediach społecznościowych przyzna się do swojego błędu?
Te zjawiska świadczą o tym, że mamy tendencję w naszej kulturze do uznawania siebie za lepszych od innych. Dlaczego stawiam tezę, że obecnie jest to na większą skalę niż dawniej? W przeszłości ten samozachwyt nie obejmował zwykłych ludzi, których jedynym obiektem porównań był najbliższy sąsiad. Większość z nich skupiała się na rzeczach dookoła siebie, na pracy, rodzinie i innych bieżących obowiązkach. Obecnie, przez nasze życie w świecie internetu i mediów społecznościowych, jesteśmy bardzo podatni na cyfrowy narcyzm. Wydaję się nam, że posiadanie dostępu do wiedzy czy informacji za pomocą Internetu, upoważnia nas do łatwego wydawania osądów o otaczających nas zjawiskach, nawet kiedy ich dogłębnie nie poznajemy, czy nie jesteśmy ich świadkami. Media społecznościowe bardzo skutecznie wspierają to negatywne zjawisko. Dzielimy się w nich swoimi sukcesami, naszym świetnym wyglądem i również tym co robimy, co myślimy i co odczuwamy. Staramy się być coraz lepsi, ładniejsi, mądrzejsi, zdolniejsi… Jak często jednak możemy zaobserwować, że ktoś w mediach społecznościowych przyzna się do swojego błędu lub obnaży swoje wady?
Niechciany efekt dynamicznych zmian
Niestety zjawisko samozachwytu i nieomylności bardzo mocno przeniknęło też do naszej organizacji, a ostatni nadzwyczajny zjazd ZHP je obnażył.
Rozwijamy się bardzo dynamicznie
Uważam, że jako organizacja w ostatnim czasie rozwijamy się bardzo dynamicznie. Naszej wspólnocie instruktorskiej zależy na tym, abyśmy mieli dobre drużyny, wspierali skuteczniej w procesie wychowania oraz abyśmy tworzyli lokalne wspólnoty, gdzie możemy się wzajemnie wspierać. Jest więcej oddolnej samorządności i wspierania procesów wychowawczych, które zachodzą w drużynach. Mam nadzieję, że już wkrótce projekt nowego statutu potwierdzi ten trend.
W konsekwencji tych zmian wszyscy wymagamy od siebie coraz więcej i zapominamy o tym, że każdy proces wymaga też czasu, ale również naszego własnego zaangażowania, wzajemnego słuchania się i wykuwania wspólnych wniosków.
Komendanci chorągwi rozmawiają ze sobą o wychowaniu
Mamy coraz lepiej sprawujących swoje funkcje instruktorów na każdym szczeblu. Kilku członków Rady Naczelnej przyznało, że pierwszy raz w tej kadencji są świadkami, kiedy komendanci chorągwi w ogóle rozmawiają ze sobą o wychowaniu i jego skuteczności w drużynach, a nie wyłącznie o majątku i zarządzaniu nim. Widać również po obecnej Głównej Kwaterze, że wkłada bardzo wiele swojego zaangażowania w to, aby wspierać cały nasz ruch i poświęca na to więcej pracy niż pełen etat.
Niechciany efekt pewności siebie
Każde z organizowanych przez nas przedsięwzięć można zrobić lepiej i nigdy nie dojdziemy do tego, że zrobimy je idealnie. Ale żeby wiedzieć co poprawić, musimy być otwarci na słuchanie krytyki i również jej oczekiwać! Ludziom trudność sprawia merytoryczne ocenianie, a w szczególności, kiedy dotyczy naszych znajomych. Często też te relacje wpływają na percepcję argumentów i nasza ocenę działalności. Dlatego warto pamiętać o tym, że każdy z nas popełnia błędy i w takich sytuacjach warto porzucić swoje osobiste pobudki, mimo że jest to bardzo trudne i skupić się na merytoryce.
Świetnym i jednocześnie skrajnym przykładem jest hm. Aleksander Kamiński, który w swoim kręgu instruktorskim organizował spotkania, gdzie każdy kolejno konstruktywnie krytykował pracę drugiego instruktora, słuchając się nawzajem i wyciągając wnioski. Czy każdy z nas byłby gotowy tak wystawić się na wzajemną krytykę jak Kamyk i jego instruktorzy? Warto pamiętać, że prędzej czy później to dotknie osoby, które działają w harcerskich komendach. Dlatego warto uwagi do swojej pracy zbierać na bieżąco.
Wyjątkiem może być Centralna Komisja Rewizyjna, która przyznała się do niektórych swoich uchybień
Na ostatnim Zjeździe ZHP nie zaobserwowałem jednak takiej otwartości na krytykę żadnej ze stron, jak i postawy przyznawania się do błędów. Wyjątkiem może być Centralna Komisja Rewizyjna, która przyznała się do niektórych swoich uchybień. Co więcej, wielu osobom bardzo łatwo przychodziło ocenianie innych i wyciąganie pochopnych wniosków. Może właśnie powodem Zjazdu, była przede wszystkim zbyt duża pewność siebie zarówno w swoich osądach, jak i działaniu części instruktorów?
Może warto, abyśmy byli również odważni w przyznawaniu się do własnych błędów?
Niestety, taką przerośniętą pewność siebie i zawyżoną samoocenę można obserwować w całym ZHP. To niebezpieczne zjawisko dotyka wielu funkcyjnych: gromad, drużyn, szczepów, hufców, chorągwi czy nawet Głównej Kwatery. Niejednokrotnie przy okazji zjazdów, spotkań czy zbiórek takie osoby manifestują swoją doskonałość lub wyższość od innych. To z pewnością buduje ich wewnętrzną wspólnotę i świadczy o zgraniu, ale czy jednocześnie nie prowadzi do konfliktów i braku jedności w całym ruchu harcerskim? Warto, aby każdy z nas się nad tym pochylił i zastanowił czy również nie należy do takiej grupy czy środowiska i jakie konsekwencje może przynosić taka postawa – postawa, za którą idzie pierwszy Grzech Główny – grzech pychy.
Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy pokornych harcerek, harcerzy
Skoro jesteśmy tak pewni siebie w ocenianiu innych, to może warto, abyśmy byli również odważni w przyznawaniu się do własnych błędów? Przyszedł mi za to pewien pomysł, który zamierzam zrealizować przy okazji kolejnego zjazdu (oby statutowego). Uważam, że problem pychy jest na tyle poważny, że powinniśmy wyraźnie zaakcentować ideał, do którego chcemy dążyć, czyli postawę pokory. Dlatego też chciałbym zaproponować aktualizację 7. punktu Prawa Harcerskiego z Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym na Harcerz jest pokorny. Wydaję mi się, że postawienie nacisku na tę postawę, zamiast na postawę karności jest priorytetowe wobec sytuacji, w której znaleźliśmy się nie tylko jako społeczeństwo, ale i jako harcerki i harcerze zrzeszeni w ZHP. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy pokornych harcerek, harcerzy, instruktorek i instruktorów realizujących swoją służbę.
Niechciany efekt tego artykułu
Tylko dzięki pokornej postawie, możemy ze sobą współpracować i znajdować to, co nas łączy
Powinniśmy w końcu zacząć dostrzegać wartość w tym, że każdy z nas jest inny, popełnia błędy, ale i chce pełnić służbę w dobrej wierze. Tylko dzięki pokornej postawie, możemy ze sobą współpracować i znajdować to, co nas łączy w naszych poglądach do dalszych działań.
Ja też tej postawy ciągle się uczę i niejednokrotnie zapominam o przyznawaniu się do błędów. Tylko w tym roku, w Zespole ds. zmian Instrumentów Metodycznych, nie zaapelowałem o to, aby skonsultować na etapie wstępnych założeń nasz system z innymi instruktorami. Moja praca w tym zespole nad poszczególnymi programami instrumentów mogła być znacznie dokładniejsza i bardziej szczegółowa. Zlot Chorągwi, za który odpowiadałem był organizowany za późno i w składzie, który nie był do tego przygotowany. Przez to byliśmy przeciążeni, co odbiło się na jakości tego przedsięwzięcia.
Do tej pory w hufcu czy szczepie zdarza mi się oceniać zbyt pochopnie niektóre osoby i ich działalność, zamiast wspierać, starać się zrozumieć i pomóc w potrzebie. Przecież każdy z nas chce jak najlepiej dla wszystkich zrzeszonych w ZHP.
Z drugiej strony wiem też, że nie każdy nadaje się do każdej funkcji. Dlatego tym bardziej potrzebujemy pokory, aby móc usłyszeć i wziąć do siebie argumenty innych i nie bać się nimi wymieniać! Błędów, które popełniłem tylko przez ostatni rok jest o wiele więcej, ale wierzę, że udaje mi się do nich przyznawać w gronie współpracowników. Jeżeli ktoś ma do mnie lub do mojej pracy jakiekolwiek uwagi, bardzo proszę o śmiałe kierowanie ich do mnie.
To jest zarówno o mnie, jak i o tobie
Mimo że możemy się nie znać, boję się, że czytając ten artykuł – czytelniku – mogłeś pomyśleć: ale dobrze o tym wszystkim napisał! Też to widziałem na zjeździe ZHP i dostrzegam w wielu środowiskach. Wszędzie sami instruktorzy pełni pychy!. Nie, droga druhno, drogi druhu. To jest zarówno o mnie, jak i o tobie, bo w każdym z nas pycha zawsze się skrywa i każdy z nas musi się z nią mierzyć każdego dnia.
Napisz do autora artykułu phm. Jakuba Laska ([email protected]).
Bibliografia
- Artykuł naukowy Ewy Domańskiej, „Badania postkolonialne”, w: Leela Gandhi, „Teoria postkolonialna: wyprowadzenie krytyczne”, przeł. Jacek Serwański, Poznań, Wydawnictwo Poznańskie, 2008.
- Neokolonializm turystyczny – co się kryje za tym terminem
- Artykuł naukowy o cyfrowym narcyzmie
- Można inaczej, strona osobista Andrzeja Jacka Bliklego, „Doktryna Jakości. Rzecz o turkusowej samoorganizacji”
Przeczytaj też:
Jakub Lasek - delegat Chorągwi Opolskiej na Zjazd ZHP. Współorganizuje Projekt Iskra, którego celem jest wsparcie kreowania społeczeństwa obywatelskiego na Opolszczyźnie i organizacja w Opolu Centrum Wolontariatu. Zawodowo zajmuje się zarządzaniem, marketingiem i sprzedażą. W każdej wolnej chwili uwielbia podróżować i biegać po górach, a najlepiej to oba jednocześnie.