Plotka motorem rozwoju ludzkości

Na Tropie Kultury / Radosław Rosiejka / 08.12.2021

Ile razy słuchaliście plotki o kimś ze swojego szczepu czy hufca? Historii złamanego serca, relacji z kłótni albo doniesień, co się stało, gdy was tam nie było albo co trzeba było zrobić, a nie zostało zrobione. To wszystko są ważne sprawy!

Plotki to ważne sprawy? Przecież mają one destrukcyjny wpływ, polegają głównie na oczernianiu innych osób przez opowiadanie niesprawdzonych lub kłamliwych wiadomości, więc nie warto się nimi zajmować. W ostatnich kilku latach poruszaliśmy w Na Tropie ten temat kilkukrotnie. A to przy okazji artykułu o fake newsach albo w felietonie Plotki, ploteczki, plotunie.

Wyobraź sobie – jak pisała Monika Kubacka – pierwsze spotkanie dotyczące organizowania obozu, po którym zapada niezręczna cisza. Okazuje się, że jej przyczyną jest plotka, według której nie rozliczyłeś na czas poprzedniego obozu i z tobą w ekipie nie ma co liczyć na zatwierdzenie kolejnego wyjazdu. Tylko, że prawda jest inna – obóz rozliczyłeś szybko i poprawnie.

Ważna sprawa dla ludzkości

W harcerstwie i poza nim ludzie plotkują na potęgę. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, że właśnie oddajemy się plotkowaniu. Jak pisze Yuval Noah Harari – izraelski historyk uważany za jednego z najbardziej wpływowych współczesnych myślicieli – przychodzi nam to tak naturalnie, że można odnieść wrażenie, że ponad 70 000 lat temu język wyewoluował właśnie po to, żebyśmy plotkowali.

Plotka uczyniła z homo sapiens dominujący gatunek na Ziemi

Harari stwierdza, że plotka pełni bardzo ważną funkcję w rozwoju ludzkości. To właśnie ona uczyniła z homo sapiens dominujący gatunek na Ziemi, a ciesząca się złą sławą czynność jest niezbędna do współpracy w większej grupie osób.

Wyobraź sobie 50-osobową grupę. Występuje w niej 1225 relacji indywidualnych oraz niezliczona ilość złożonych kombinacji społecznych. Dlatego łatwiej i szybciej jest człowiekowi zaufać plotce, niż sprawdzić, jaka jest prawda. Gdyby ktoś z tej grupy chciał weryfikować wszystkie informacje o innych osobach w tej grupie, to mógłby nie robić nic innego, jak tylko to.

Już w IV w. p.n.e. Arystoteles stwierdził, że człowiek jest istotą społeczną, a więc nie może żyć i zaspokajać swoich potrzeb poza społeczeństwem. I do tego odwołuje się Harari pisząc, że dzięki nabytej około 70 000 lat temu zdolności człowiek mógł wypracować ściślejsze i bardziej wyrafinowane formy współpracy, niż gatunki, które plotkować nie potrafią. Według niego, sama informacja o tym, gdzie jest lew albo bizon nie była aż tak ważna dla przetrwania i powiększenia grupy, jak wiadomości o ludziach ją tworzących. We współpracy przydatna okazuje się informacja komu można zaufać, kto jest oszustem i kto, kogo nienawidzi.

Zwróć uwagę, kto plotkuje

Plotka więcej mówi o plotkarzu, niż osobie obmawianej

Nawet nie musi chodzić o zdyskredytowanie konkretnej osoby w grupie. Plotka jednocześnie uwiarygodnia kogoś, kto ją opowiada. Plotkarz lub plotkara może być uznana za osobę dobrze poinformowaną. Mówi się, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy i właśnie to – nawet nieintencjonalnie – wykorzystują osoby dzielące się plotkami. Ba! Mówi to więcej o nich samych, niż o osobie obmawianej. To jak wysyłanie wiadomości do wszystkich dookoła, że jest się przydatnym dla innych, bo ma się interesujące wiadomości.

I teraz możemy wrócić do przykładu z rozliczeniem obozu – zastanów się, kto wypuścił taką plotkę i dlaczego.

Wielu nie wróżyło sukcesu

Plotka ma swoje ograniczenia, bo każdy może plotkować, ile tylko chce, ale bliskie relacje utrzymujemy z ograniczoną liczbą ludzi. Przyjmuje się, że może to być maksymalnie 150 osób. Jednak z tym problemem ludzkość sobie poradziła. I zrobiła to na długo przed wymyśleniem internetu.

Yuval Noah Harari pisze o tym wszystkim (i nie tylko) w swojej książce Sapiens. Od zwierząt do bogów, a także w komiksie (lub jak kto woli – opowieści graficznej) Sapiens. Część 1. Narodziny ludzkości. Książka została wydana w języku hebrajskim w 2011 roku, a po trzech latach doczekała się swojego angielskiego tłumaczenia. Wtedy to stała się światowym bestsellerem tłumaczonym na wiele języków, przysparzając temu historykowi międzynarodowej sławy.

Podobno na początku od kilku wydawców książek usłyszał, że nie jest to ciekawe i nikt tego nie przeczyta. Podobno też książka oparta jest na wstępnym kursie historii świata, którego na uczelni nikt nie chciał prowadzić, wiec to zadanie przypadło Harariemu. Ale może to tylko plotki…

 

Przeczytaj też:

Radosław Rosiejka - instruktor Zespołu Wędrowniczego WWM GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.