Pomyślmy o braciach
Dzień Myśli Braterskiej jednoczy skautów całego świata w duchu przyjaźni i braterstwa. Niestety często świętowanie ogranicza się do okolicznościowych zbiórek we własnym gronie. A przecież nie jesteśmy sami. Wiem, bo kiedyś byłem w ZHR.
Warto spojrzeć szerzej i pomyśleć o innych. W Polsce jest ponad 120,000 harcerzy. To dość imponująca liczba, bo dla porównania, jest to więcej niż liczy żołnierzy polska armia. Z tego największą grupą jest oczywiście Związek Harcerstwa Polskiego, który zrzesza ok. 100 tysięcy członków. Matematyka podpowiada, że zostaje jeszcze ponad 20 tysięcy. Pytanie brzmi „gdzie oni są?”. Drugi pod względem liczebności jest Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej. Tyle, że ZHR to nieco ponad 16 tysięcy harcerzy, a więc nie cała reszta. Kolejna większa organizacja to Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”, które od 2009 używa drugiej nazwy – Skauci Europy. Liczą sobie ponad 3 tysiące członków. Dalej pojawia się Royal Rangers Polska, chrześcijańska organizacja harcerska z ponad tysiącem członków. Te cztery organizacje działają na terenie całego kraju i są objęte honorowym protektoratem Prezydenta Rzeczypospolitej. Oprócz nich po całej Polsce rozsianych jest jeszcze kilka mniejszych organizacji działających lokalnie, jak Stowarzyszenie Harcerskie, czy Niezależny Krąg Instruktorów Harcerskich „Leśna Szkółka”.
Różnice były od zawsze
Podział polityczny był wyraźny i generował napięcia również w harcerstwie
Widząc taką mnogość osobnych organizacji, od razu nasuwa nam się pytanie: dlaczego jest ich aż tyle? Czemu jesteśmy tak podzieleni? Odpowiedź jest dość prosta – przez różną interpretację harcerstwa i różne priorytety. U początków harcerstwa, priorytetem stało się czynne dążenie do odzyskania niepodległości. Jednak, nie wszyscy instruktorzy z Władz Naczelnych zgadzali się w kwestii drogi do wyzwolenia, jak również w wizji przyszłego państwa. Po odzyskaniu niepodległości, w Polsce panowały dwie główne koncepcje odbudowy odrodzonego kraju – Romana Dmowskiego oraz Józefa Piłsudskiego. Podział był wyraźny i generował napięcia w społeczeństwie, a przykładem jest zabójstwo prezydenta Gabriela Narutowicza. Również w harcerstwie odmienne poglądy generowały napięcia w organizacji, ale nadejście II wojny światowej zakończyło te spory.
Podobna sytuacja miała miejsce w czasach schyłku PRL-u, gdy perspektywa upadku komunizmu była realna i zaczynano myśleć o nowej rzeczywistości. Tym razem jednak różnice zdań poskutkowały największym rozłamem w historii polskiego harcerstwa, czyli powstaniem ZHR i SHK ,,Zawiszy”. Uważały one, że polskie harcerstwo potrzebuje zasadniczych reform, których ZHP nie będzie w stanie wprowadzić.
Główne różnice
Kolejnym spornym elementem w postrzeganiu misji harcerstwa jest wiara, która dla wielu ma znaczenie przy wyborze organizacji. To właśnie wiara była powodem powstania osobnych stowarzyszeń takich jak „Zawisza”, gdyż część instruktorów uważała, że Bóg powinien być nieodłączną częścią życia każdego harcerza, który przede wszystkim ma kierować się zasadami zawartymi w Piśmie Świętym. Trochę inaczej wiarę postrzega się w ZHP. W latach 90. w pierwszym punkcie Prawa Harcerskiego nie było mowy o Bogu. Również przez kilka lat istniały dwie wersje Przyrzeczenia Harcerskiego, z Bogiem i bez Boga. W ten sposób ZHP podkreślało, że jest też otwarte na osoby niewierzące. Natomiast Stowarzyszenie Harcerskie zezwala harcerzowi składającemu przyrzeczenie na zmianę jego roty na taką, która nie zawiera deklaracji wiary w Boga.
Koedukacyjna drużyna w ZHR jest nie do pomyślenia
Inaczej postrzegamy również kwestię metodyki. W ZHP wydzielone są cztery podstawowe piony wiekowe z czterema różnymi metodykami, odpowiednio do nich dopasowanymi. Dla każdego pionu opracowane są osobne instrumenty metodyczne – stopnie, sprawności, zadania zespołowe. Natomiast ZHR i Skauci Europy nie posiadają osobnej metodyki dla harcerzy starszych ani stopnia odkrywcy oraz pionierki.
Spory pomiędzy organizacjami toczą się również o słuszność koedukacji, szczególnie na poziomach drużyn. Jedni uważają, że ma negatywny wpływ na rozwój harcerzy, dla innych jest to ważny element wychowania, istotny w procesie kształtowania. W ZHP koedukacja może istnieć na wszystkich szczeblach za wyjątkiem zastępu. W ZHR i Skautach Europy koedukacja w drużynie jest nie do pomyślenia.
Byłem w ZHR
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej powstał w lutym 1989 roku. Jego korzenie wywodzą się z Kręgów Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego (KIHAM), które skupiały niepodporządkowane Władzom Naczelnym ZHP środowiska instruktorów i harcerzy. Ich zdaniem, harcerstwo wymagało powrotu do zasad wychowania jakie stosowało w okresie międzywojennym, z przywróceniem treści Prawa i Przyrzeczenia z tamtych czasów oraz symboliki.
Statut Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej mówi, że organizacja wychowuje w oparciu o wartości chrześcijańskie. Jednak jest otwarta na osoby „poszukujące wiary”, choć instruktorzy muszą być chrześcijanami. Więc osoby niewierzące mogą być członkami ZHR, ale powinny kierować się normami etycznymi charakterystycznymi dla wartości chrześcijańskich.
Natomiast inaczej, szczególnie wśród instruktorów, wygląda podejście do treści 10 punktu Prawa Harcerskiego nakazującego abstynencję. Istnieje silne przekonanie, że wstrzemięźliwość od alkoholu powinna być nieustanna i całkowita, nienaginana przez tak zwane ”specjalne okazje”. Czy instruktor ZHR nie może więc wypić kieliszka szampana świętując Nowy Rok? Cóż, to już zależy od sumienia instruktora. Wszak o dziesiąty punkt Prawa Harcerskiego również w ZHR od zawsze toczyły się spory.
O dziesiąty punkt Prawa Harcerskiego również w ZHR od zawsze toczyły się spory
Różnica jest też w strukturze, bo ZHR składa się ona z dwóch organizacji – męskiej i żeńskiej, podzielonych na chorągwie, hufce i drużyny oraz z kół przyjaciół harcerstwa. Nad organizacjami pieczę sprawuje Naczelnictwo, na którego czele stoi przewodniczący. Naczelnictwo dzieli się na okręgi i obwody, do których należą odpowiednio: chorągwie, hufce męskie i żeńskie. Dla podtrzymania tradycji środowiska lub wspólnej pracy organizacyjnej i gospodarczej drużyn mogą również powstawać koedukacyjne szczepy.
Piony wiekowe w ZHR też są inne. Są to: skrzaty (5-6 lat), zuchy (7-10 lat), harcerze (11-16 lat), wędrownicy (powyżej 16 lat) i harcerze starsi (powyżej 18 lat). Reszta pozostaje bez zmian. System pracy w małych grupach jest identyczny jak w ZHP i stawia głównie na pracę z drużyną, z tą różnicą, że są one zawsze jednopłciowe.
Własne doświadczenia
Tak się akurat złożyło, że sam kiedyś, wraz z całą moją drużyną należałem do ZHR. Było to w pierwszym roku mojej harcerskiej przygody, gdy dopiero poznawałem ten styl życia. Dołączyłem wiosną 2011 roku. Jak wyglądały nasze zbiórki? Zabawa, poznawanie przyrody, nauka łączności, szyfrów, terenoznawstwa, pionierki i dużo gier w terenie. W lipcu pojechałem na swój pierwszy obóz. Trzy bite tygodnie w lesie nad jeziorem bez dostępu do prądu. Wszystko zbudowane od podstaw: kuchnia, stołówka, latryny no i oczywiście łóżka, bo na czymś trzeba było spać. Myliśmy się 3 razy w tygodniu ale nikomu to nie przeszkadzało, bo zajęć mieliśmy tyle, że i tak wszyscy biegali spoceni. Do dziś wspominam ten obóz jako najcięższy, na którym byłem, choć pewnie dlatego, że był pierwszy.
Mieliśmy jednego harcerza, który zrezygnował z drużyny przechodzącej do ZHP
Na początku 2012 drużynowy oznajmił, że nasza drużyna przechodzi do ZHP. Pierwsze pojawiło się zdziwienie, potem strach i pytanie „dlaczego?”. Drużynowy powiedział nam tylko, że to sprawa osobista. Natomiast dla rodziców zorganizował specjalne spotkanie, na którym wyjaśnił przyczyny jego odejścia z ZHR, a ponieważ drużyna działała ledwie od roku i nie było komu jej przekazać, zaproponował by przenieść do ZHP całą jednostkę. Dla większości rodziców nie było to problemem, choć mieliśmy jednego harcerza, który zrezygnował, właśnie z tego powodu.
Mimo wszystko większość z nas odczuwała lekki zawód z powodu przejścia do ZHP. Wcześniej podśmiewywaliśmy się z ZHP. Panował u nas stereotyp, że tam się tylko „pod pomnikami stoi”. A tu nagle mamy się przenieść. Pojawiło się dużo pytań, dużo niewiadomych. Jak nas przyjmą? Czy teraz inaczej będą wyglądały obozy? Co z naszymi mundurami? Dużo w tych rozważaniach było gdybania, a mało konkretów. Więc czekaliśmy.
Przez pewien czas byliśmy atrakcją hufca jako ”drużyna z ZHR”
Przygotowywaliśmy się na jakieś spektakularne przejście, po którym wszystko się zmieni, ale niczego takiego nie było. Najpierw wspólna zbiórka z drużyną z ZHP potem biwak, wreszcie obóz, aż się okazało, że… o dziwo, tu jest tak jak u nas. Wcale nie zmieniły się nasze zbiórki, obozy też nie szczególnie (za wyjątkiem czasu trwania, teraz to o tydzień krócej), a ludzie, których poznawaliśmy, byli tacy sami. Nowy hufiec powitał nas bardzo dobrze, co więcej przez pewien czas byliśmy jego atrakcją jako ”drużyna z ZHR”. Faktem jest, że się odróżnialiśmy, a to głównie z powodu mundurów, które pozwolono nam zachować. Mundury ZHR są ciemniejsze, trochę inaczej skrojone, szczególnie wyróżnia je flaga na lewej kieszeni z napisem „ZHR”. Jej, ze względu na napis właśnie, musieliśmy się pozbyć. Z resztą ubioru nie było już żadnego kłopotu. Jako drużyna z zewnątrz mieliśmy własną tradycję i własne zwyczaje wyniesione jeszcze z poprzedniego środowiska.
Obecnie nikt z nas nie nosi już dawnego munduru, choćby dlatego, że w drużynie ostały się tylko dwie osoby pamiętające czasy ZHR. Mój drużynowy i ja. Przyjemnie cofnąć się pamięcią do naszego pierwszego obozu, przypomnieć sobie pierwsze biegi harcerskie. Mimo tylu zmian nadal jesteśmy tą samą drużyną z tą sama tradycją i tymi samymi zwyczajami. A w tym wszystkim najważniejsze jest, że dalej robimy to, co nas rozwija i daje nam frajdę.
W Dzień Myśli Braterskiej może Cię jeszcze zainteresować:
Piotr Łojko - przyboczny 47 Obornickiej Drużyny Harcerzy. Artysta, grajek i myśliciel. Amator ciastek, literatury fantastycznej i XVIII-wiecznej muzyki organowej. Najlepiej czuje się w górach pod rozgwieżdżonym niebem.