Zmieniajmy siebie, nie klimat
Rozwinięte kraje będą płacić tym rozwijającym się za walkę ze skutkami zmian klimatu – to ustalenia ostatniego szczytu klimatycznego ONZ. Dlaczego tak się stało? I co możesz zrobić dla Ziemi, nie oglądając się na innych?
Dwa tygodnie temu skończył się szczyt klimatyczny ONZ w Egipcie (COP27). Zanim się zaczął, już budził kontrowersje z uwagi na jego gospodarza – państwo, które nie jest wzorem do naśladowania w kwestii praw człowieka. Gdy się skończył, również nie brakowało krytycznych głosów. Oczekiwano jakiegoś przełomu i przyspieszenia w walce ze zmianami klimatu, bo te są coraz bardziej widoczne. Jako przykłady tych zjawisk mogą posłużyć: oberwanie się lodowca we Włoszech i śmierć 11 osób albo powódź w Pakistanie, która zabiła ponad tysiąca osób.
Średnia temperatura Ziemi w latach 2011-2020 była wyższa o 1,09 st. Celsjusza
Przełomu oczekiwano też dlatego, że według Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu przy ONZ (IPCC) średnia temperatura Ziemi w latach 2011-2020 była wyższa o 1,09 st. Celsjusza w porównaniu do średniej z lat 1850-1900. A przecież w 2015 roku na COP21 umówiono się, że średnia temperatura może wzrosnąć tylko o 1,5 lub 2 stopnie Celsjusza, w porównaniu do średniej sprzed 1880 roku. Według IPCC wzrost większy niż o 2 stopnia spowoduje tak ekstremalne zjawiska pogodowe, że człowiek nie będzie w stanie sobie z nimi poradzić.
Jedyną drogą do powstrzymania katastrofy klimatycznej, według ekspertów z IPCC, jest ostre ścięci emisji gazów cieplarnianych. W tym zakresie na COP27 nie doszło do przełomu.
Inny sukces szczytu klimatycznego
Sukcesem szczytu klimatycznego COP27 w Egipcie jest zgoda na powołanie funduszu strat i szkód dla państw rozwijających się, które są najbardziej wrażliwe na zmiany klimatu. Jednocześnie najmniej się do nich przyczyniły.
Władze Tuvalu zdają się już pogodzone z losem
Na tej liście jest m.in. 12-tysięczne Tuvalu, które w ciągu najbliższych 30 lat może zostać pochłonięte przez ocean. Jego władze zdają się już pogodzone z losem i od kilku lat starają się o to, żeby społeczność międzynarodowa uznawała Tuvalu za państwo, nawet jeśli nie będzie miało terytorium!
Do tej grupy zaliczyć można też Pakistan, który w tym roku zmagał się z powodzią obejmującą jedną trzecią tego kraju. Jej przyczyny związane są ze zmianami klimatu, więc władze Pakistanu wezwały kraje rozwinięte do płacenia odszkodowań.
Emisje gazów cieplarnianych a zmiany klimatu
Dlaczego państwa rozwinięte mają płacić krajom rozwijającym się, jeśli nawiedzi je powódź albo susza, a także w ramach zapobiegania ich skutkom? O tym próbowano dyskutować od lat, ale dopiero w tym roku udało się dojść do porozumienia.
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy uświadomić sobie, kto odpowiada za obecne zmiany klimatu. Przez miliardy lat zmiany klimatu były naturalne – mieliśmy epoki lodowcowe i cieplejsze okresy, wynikające ze zmiany nachylenia osi Ziemi, aktywności Słońca lub prądów morskich. Jednak dzisiaj zmiany klimatu są gwałtowniejsze i spowodowane emisją gazów cieplarnianych, zatrzymujących ciepło w atmosferze i zwiększającą temperaturę na Ziemi. A za te emisje odpowiada człowiek.
Problemem nie są gazy cieplarniane same w sobie, ale ich nadwyżka
Co ważne, gazy cieplarniane występują w atmosferze naturalnie, ale nie w aż tak dużej ilości, jak obecnie! Ta nadwyżka gazów cieplarnianych pochodzi ze spalania paliw kopalnych (węgla, ropy naftowej, gazu), a także innej ludzkiej aktywności, jak wycinka lasów czy hodowla zwierząt. Problemem nie są gazy cieplarniane same w sobie, ale ich nadwyżka. Pamiętajmy, że zmiany klimatu to nie tylko wzrost temperatury, ale też wzrost poziomu mórz, topnienie lodowców, częstsze występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych czy zmiany w ilości opadów atmosferycznych.
Tutaj wracamy do kwestii odpowiedzialności za emisje gazów cieplarnianych. Najwięcej emitują Chiny, bo aż 10,3 mld ton dwutlenku węgla rocznie, USA ponad połowę tego, a na trzecim miejscu jest Unia Europejska. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę ludności, okaże się, że Chiny emitują 8 ton na osobę, a USA aż 16 ton na osobę. Jason Hickel w książce Mniej znaczy lepiej (skąd pochodzą dane o emisji opisane w tym akapicie) proponuje, żeby uwzględniać emisje krajów w perspektywie historycznej. W ten sposób wyjdzie nam, że za problem odpowiadają głównie USA i Europa Zachodnia, a szerzej ujmując – kraje bogatej Północy.
Wiedząc już, że za zmiany klimatu odpowiada emisja gazów cieplarnianych, a te pochodzą głównie od bogatych państw, mamy już odpowiedź, dlaczego mają one płacić państwom rozwijającym się za walkę z ich skutkami.
Zgoda na powołanie funduszu, a jego działanie to dwie różne sprawy. Zasady wpłat i wypłat z funduszu mają być ustalone później. Wiadomo, że pieniądze mają zapobiegać lub łagodzić skutki zmian klimatu. Sama decyzja jest już pewnym przełomem, choć nie tak spektakularnym, jak porozumienie paryskie z 2015 roku czy protokół z Kioto w 1997 roku albo szczyt Ziemi w 1992 roku.
Co możesz zrobić dla Ziemi?
Na fali porozumienia paryskiego z 2015 roku poszczególne państwa deklarują walkę z emisjami gazów cieplarnianych. Unia Europejska chce być neutralna klimatycznie do 2050 roku (do 2030 roku zredukować emisje o 55%). O neutralności klimatycznej w 2050 roku myślą też władze USA, a Chiny ogłosiły, że osiągną to do 2060 roku.
Możemy zwracać uwagę na wiele małych spraw
Czy to się uda i za 30 lat będziemy żyć w innym świecie? Wierzę, że tak. Ale możemy też wziąć sprawy w swoje ręce. W swoich środowiskach i codziennym życiu możemy zwracać uwagę na wiele małych spraw. Jedną z nich jest niemarnowanie żywności, o czym pisaliśmy niedawno w Na Tropie. Możemy też skorzystać z propozycji programowych dostępnych w Centralnym Banku Pomysłów ZHP. Jedną z nich jest gra strategiczna o zrównoważonym rozwoju. Kolejna rzecz to publikacja Earth Tribe, przygotowana we współpracy z Programem Środowiskowym Organizacji Narodów Zjednoczonych i WWF. Dzięki tym publikacjom możemy dowiedzieć się więcej o zrównoważonym rozwoju i zmianach klimatu, a także przekazać tę wiedzę dalej.
W codziennym życiu możemy zmienić kilka swoich nawyków i dołączyć do osób, które już to zrobiły. Wystarczy nie marnować wody, zmienić dietę, segregować odpady, oszczędzać papier oraz prąd, a także wybierać rower lub transport zbiorowy, zamiast samochodu. Więcej o tym pisaliśmy w artykule Zmień się.
Przeczytaj też:
Radosław Rosiejka - instruktor Wydziału Wędrowniczego GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.