Co może robić prezydent?

Ważny Trop / Radosław Rosiejka / 14.06.2020

Za dwa tygodnie odbędą się wybory prezydenckie, a przynajmniej taki jest plan. Dlatego odpowiedzmy sobie na pytanie, co właściwie może ten, co najmniej 35-letni, mężczyzna robić przez następne 5 lat i jak wybrać swojego kandydata.

Zanim odpowiemy sobie na pytanie, co prezydent może i jak go wybrać, wyjaśnijmy dlaczego w 2020 roku w grę wchodzą tylko mężczyźni po 35 roku życia. W tym roku kandydatka była jedna (Małgorzata Kidawa-Błońska), ale po tym, jak wybory nie odbyły się 10 maja, ogłosiła, że rezygnuje ze startu. Jej miejsce zajął Rafał Trzaskowski, który w krótkim czasie musiał zebrać co najmniej 100 tys. podpisów poparcia, aby móc zostać oficjalnie kandydatem na prezydenta Polski. Wiemy już, że się to udało.

Jakie warunki trzeba spełnić, by móc kandydować na prezydenta? Po pierwsze, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 roku, prawo do kandydowania na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej mają obywatele Polski, którzy najpóźniej w dniu wyborów kończą 35 lat. Poza tym muszą oni mieć jeszcze pełnię praw wyborczych do Sejmu, czyli np. nie być pozbawionym praw wyborczych przez Trybunał Stanu. Wszystkie te wymagania są wymienione, chociażby w wydanej przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW) przed wyborami informacji o czynnym i biernym prawie wyborczym.

Czymś, co mogło umknąć w zalewie informacji o osobach popieranych przez największe partie polityczne,  jest to, że na liście z kandydatami pojawi się jeszcze jedna nowa osoba. Jest nią Waldemar Witkowski, którego skargę uwzględniła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jeszcze ciekawsze jest to, że kandydat Unii Pracy złożył wymagane 100 tys. podpisów przed wyborami, które miały odbyć się 10 maja. PKW wtedy zakwestionowała część z nich, więc przed wyborami planowanymi na 28 czerwca Waldemar Witkowski złożył w PKW kilka tysięcy kolejnych podpisów. I tak oto znalazł się w gronie 11 kandydatów na prezydenta Polski.

Wybory, których nie było

Jak to się stało, że najpierw wybory miały odbyć się 10 maja, a teraz 28 czerwca? Przecież jeszcze kilka dni przed tamtymi wyborami kandydaci i kandydatka na prezydenta pojawili się w studiu TVP, żeby przekonywać do siebie wyborców.

Powodem była pandemii koronawirusa. Jednak w państwie demokratycznym ot, tak nie można przełożyć sobie wyborów na lepsze czasy. Jak można było to zrobić? Ogłoszenie jednego z kilku stanów nadzwyczajnych spowodowałoby, że wybory prezydenckie mogłyby się odbyć dopiero 90 dni po jego zakończeniu. Jednak nie ogłoszono żadnego przewidzianego w Konstytucji stanu nadzwyczajnego, ale wybory i tak się nie odbyły. Ostatecznie PKW w swojej uchwale stwierdziła, że 10 maja nie było możliwości głosowania na kandydatów w wyborach prezydenckich, co według PKW jest równoznaczne z brakiem możliwości głosowania z uwagi na brak kandydatów, a taką sytuację przewidziano w kodeksie wyborczym.

Co właściwie może prezydent?

Prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczpospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej. Stąd też nazywany jest głową państwa. Nie tylko stoi on na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności terytorialnej Polski, ale czuwa też nad przestrzeganiem Konstytucji (artykuł 126 Konstytucji RP).

Prezydent może być tym, który mówi rządowi, że trochę się zagalopował w swoich pomysłach

Właśnie to czuwanie nad przestrzeganiem Konstytucji jest jedną z najważniejszych kompetencji prezydenta. To w dużej mierze od niego zależy czy jakaś ustawa, co do której konstytucyjności są wątpliwości, wejdzie w życie czy nie. Po prostu prezydent może jej nie podpisać. Wtedy mamy do czynienia z wetem całej ustawy. Oczywiście takie weto może odrzucić Sejm, ale potrzeba do tego większości 3/5 posłów, co w praktyce nie jest takie łatwe. Inną rzeczą, którą może zrobić prezydent przed podpisaniem takiej ustawy, jest skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego, żeby ten zbadał czy jest ona zgodna z Konstytucją. Jeśli okaże się zgodna, to wtedy wchodzi w życie, a jeśli nie to posłowie muszą się zastanowić, co zrobić, żeby następnym razem ustawa nadawała się do tego, żeby podpisał ją prezydent. Może on też podpisać ustawę i od razu skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego. W takim przypadku ustawa wchodzi w życie, ale Trybunał może ją zakwestionować i tworzenie prawa powinno zacząć się od nowa. Innym słowy – prezydent może być tym, który mówi rządowi bądź posłom, że trochę się zagalopowali w swoich pomysłach i jeśli chcą zmieniać kraj, to muszą to zrobić w zgodzie z Konstytucją.

Coś, co traktowano raczej jako formalność, stało nagle się przedmiotem sporów i analiz

Kolejną niezwykle ważną kompetencją prezydenta jest nominowanie sędziów, profesorów, generałów czy też m.in. członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Polityki Pieniężnej i prezesa Narodowego Banku Polskiego. Ta kompetencja prezydenta przed 2015 rokiem nie wywoływała aż tak dużych emocji, aż tu okazało się, że prezydent może nie nominować sędziów albo mogą pojawić się wątpliwości czy powinien niektóre nominacje sędziowskie wręczać. Coś, co traktowano raczej jako formalność, stało nagle się przedmiotem sporów i analiz. W końcu zaczęto się też zastanawiać czy prezydent może przeciągać podpisanie nominacji profesorskiej, skoro robi to na wniosek Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, a z jego strony to czysta formalność.

Kreowanie polityki zagranicznej odbywa się przy współudziale rządu. Od obu stron zależy, jak to będzie wyglądać

Inną niezwykle ważną kompetencją prezydenta jest prowadzenie polityki międzynarodowej. To on reprezentuje kraj na arenie międzynarodowej, może ratyfikować oraz wypowiadać umowy międzynarodowe. Do tego dochodzi jeszcze mianowanie ambasadorów Polski oraz przyjmowanie listów uwierzytelniających od ambasadorów innych państw, czyli udzielanie im oficjalnego pozwolenia na rozpoczęcie pracy w kraju. Co ważne, nie jest sobie sam sterem, żeglarzem i okrętem, a reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej i kreowanie polityki zagranicznej odbywa się przy współudziale rządu i ministra spraw zagranicznych. Od obu stron zależy, jak ta współpraca będzie się układać i czy podejmowane działania będą skuteczne.

Prezydent jest też zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. W spokojnych czasach ogranicza się to najczęściej do zatwierdzania na wniosek premiera strategii bezpieczeństwa narodowego i innych dokumentów wykonawczych do strategii, zatwierdzania planów krajowych ćwiczeń systemu obronnego i wręczania nominacji generalskich. Jednak gdy sytuacja staje się napięta, prezydent może zarządzić, na wniosek premiera, powszechną lub częściową mobilizację wojska oraz wprowadzić stan wyjątkowy, lub wojenny. W tym wypadku uprawnienia prezydenta ulegają rozszerzeniu i to on bez wątpienia gra pierwsze skrzypce w państwie.

Prezydent może również złożyć projekt ustawy i faktycznie ta możliwość jest wykorzystywana. Również o takiej możliwości wspominają kandydaci na prezydenta. Pamiętajmy tylko, że następnie projekt trafia do parlamentu, gdzie pracują nad nim posłowie, a później senatorowie. Projekt może ulec zmianom, nawet dość poważnym, aby na końcu trafić na biurko prezydenta do podpisu.

Prezydent może zwrócić uwagę rządowi na jakiś problem i ustalić wspólną strategię działania

Do kolejnych kompetencji prezydenta, które w ostatnich latach nie budzą aż tylu emocji, należy nadawanie orderów i odznaczeń, nadawanie obywatelstwa, zarządzanie wyborów do Sejmu i Senatu oraz desygnowanie i nominowanie premiera, a później na jego wniosek poszczególnych ministrów. Prezydent może w sprawach szczególnej wagi zwoływać też Radę Gabinetową, która składa się z rządu pod przewodnictwem prezydenta. Warto jednak pamiętać, że ustalenia Rady Gabinetowej nie są wiążące, choć w ten sposób prezydent może zwrócić uwagę rządowi na jakiś problem i domagać się informacji w tej sprawie, a nawet ustalić wspólną strategię działania.

Ostatnią kompetencją prezydenta jest prawo łaski, a posunięcia prezydenta w tej kwestii mogą budzić wiele kontrowersji. I tak przez ostatnie 30 lat zdarzyło się, że ułaskawiani byli m.in. boss gangu pruszkowskiego, morderca, osoba skazana za wyłudzenia z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych czy politycy. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że prezydenci w czasie swoich kadencji ułaskawiają całkiem sporo osób i większość z tych przypadków nie budzi takich kontrowersji.

Jak wybrać swojego kandydata?

Wybór osoby, na którą zagłosujemy w pierwszej turze wyborów prezydenckich, dla niektórych osób może nie być łatwy. W końcu do wyboru będzie 11 kandydatów, którzy w ostatnich dniach starają się przekonać do siebie jak najwięcej wyborców. Imiona i nazwiska kandydatów, ich wykształcenie, wiek czy zawód można sprawdzić na stronie PKW.

Wybory prezydenckie to nie konkurs oratorski ani piękności. Nie jest to też licytacja na to, kto bardziej obniży podatki. Wiedząc już, jakie prezydent Polski ma kompetencje i możliwości, warto zastanowić się, na kogo zagłosować.

Jeśli zupełnie nie wiecie, co myśleć w niektórych kwestiach polecam artykuł o tym, jak zdobyć poglądy polityczne, bo te akurat ma każdy, choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

Przed podjęciem decyzji warto przejrzeć programy kandydatów na prezydenta

Na pewno pomocne w wyborze swojego kandydata okażą się programy publikowane na stronach komitetów wyborczych, które warto przejrzeć przed podjęciem decyzji. Pomocny może okazać się Latarnik Wyborczy, czyli test, w którym możemy porównać swoje poglądy z odpowiedziami udzielonymi przez komitety wyborcze poszczególnych kandydatów. Kolejną pomocą może być debata kandydatów w telewizji – oczywiście, jeśli się odbędzie.

Pamiętajmy, że w pierwszej turze wszyscy mogą pozwolić sobie na głosowanie na kandydata, z którym najbardziej się zgadzają. Jeśli żaden z nich nie otrzyma ponad połowy głosów, dojdzie do drugiej tury, gdzie wybór będzie ograniczony do dwóch kandydatów. Czy do tego dojdzie i kto zmierzy się w drugiej turze? To zależy już tylko od głosów milionów Polek i Polaków.

 

Przeczytaj też:

Radosław Rosiejka - instruktor Zespołu Wędrowniczego WWM GK ZHP oraz Wydziału Komunikacji i Promocji GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.