Dziękuję, nie trzeba było

Martyna Kowacka / 24.05.2020

Jak często ktoś dziękuje nam za to, co zrobiliśmy? A jak często my komuś dziękujemy? Czy uważacie, że za służbę powinno się dziękować? Moim zdaniem tak, ale robimy to niestety zdecydowanie za rzadko!

Każdemu z nas jest miło, jak ktoś nam podziękuje za to, co zrobiliśmy – nie oszukujmy się. Mam jednak wrażenie, że w ZHP robimy to za rzadko i niestety często, kiedy już usłyszymy pochwałę czy podziękowanie, zastanawiamy się, co zrobiliśmy źle. Szukamy dziury w całym. A to zupełnie nie o to chodzi!

Recepta jest prosta: robić to częściej! Oczywiście z umiarem

No dobra, ale co zrobić, aby się tak nie działo? Recepta jest prosta: robić to częściej! Oczywiście też z umiarem. Co to znaczy często, ale nie za często? To dopiero dobre pytanie!

Usłyszałam kiedyś takie fajne zdanie: za chwilę będziemy sobie dziękować nie za to, że zrobiliśmy coś dobrze, ale za to, że w ogóle to zrobiliśmy. Jest w tym trochę prawdy, bo bardzo łatwo jest popaść z jednej skrajności w drugą. Jednak trzeba znaleźć złoty środek. Bo naprawdę warto ludziom dziękować i mówić, że robią dobrą robotę. Od kogo mają to usłyszeć, jak nie od osób, z którymi pracują?

Nie mamy kultury dziękowania

Uważamy, że za naszą harcerską służbę nie trzeba dziękować

Z moich obserwacji wynika, że w wielu środowiskach nie ma kultury dziękowania. Zapominamy o tym. Uważamy, że przecież to nasza harcerska służba, więc za nią nie trzeba dziękować. No właśnie, czy na pewno nie trzeba? I dlaczego wiele osób uważa, że nie trzeba?

Tak samo, jak warto mówić, że ktoś zrobił coś nie do końca dobrze (o tym też Wam kiedyś napiszę, obiecuję), tak samo warto mówić komuś, że zrobił coś dobrze i go za to chwalić. Warto dziękować. Naprawdę.

Te małe gesty często sprawiają, że ktoś dostaje kopa do działania. Dziękując za dobrze wykonane zadanie, utwierdzamy wykonawcę w poczuciu, że jego praca jest ważna i potrzebna. Sprawiamy, że ma ochotę działać dalej.

Jak dziękować?

Przede wszystkim należy dziękować szczerze. Nie ma chyba nic gorszego, niż usłyszenie nieszczerego dziękuję.

Jeśli masz budżet to kup jakiś mały prezent dla każdego wolontariusza. Kup coś, co będzie związane z akcją albo z daną osobą. Możesz też wykonać upominek samodzielnie. Mały prezent, w który włożysz serce i poświęcisz czas, z całą pewnością sprawi wiele radości.

Nie masz budżetu? To nie problem! Znajdź przestrzeń, aby zebrać wszystkie osoby i im podziękować. Może uda ci się wydrukować dyplomy? To zawsze miły akcent! A jak napiszesz jeszcze z tyłu kilka słów ręcznie, to z całą pewnością będzie to podziękowanie jedyne w swoim rodzaju.

W naszej organizacji też mamy kilka możliwości, aby docenić pracę wolontariuszy i im za nią podziękować: odznaczenia, podziękowania w rozkazie to tylko kilka z nich.

Czy poświęcanie uwagi może być podziękowaniem?

Ja uważam, że tak. Każdy z nas bardzo docenia takie małe gesty. Jednym z nich może być właśnie poświęcanie czasu. Czy to znajdując go na koniec wydarzenia, aby wspólnie podsumować i podziękować, czy to poświęcając chwilę na wsparcie i rozmowę w trakcie działania. Pokazywanie, że ktoś jest ważny i że doceniasz to, co robi jest bardzo istotne!

Czasami bywa tak, że jednym chcemy podziękować trochę bardziej a innym trochę mniej

Sprawiedliwie nie oznacza równo

To takie prawdziwe, ale i trudne – zarówno dla strony, która dziękuje, jak i tej, której dziękujemy. Czasami bywa tak, że jednym chcemy podziękować trochę bardziej a innym trochę mniej. Pamiętajmy jednak wtedy zawsze o tym, jakie emocje może wywołać to w innych osobach. Jak one się z tym poczują. To naprawdę ważne.

Ja też mam z tym problem

Na początku mojej instruktorskiej drogi miałam z tym spory problem (może dlatego, że mi rzadko dziękowano?). Bagatelizowałam tę część pracy z kadrą. Przecież dziękuję nic nie znaczy, po co to mówić. Przecież wiedzą, że im dziękuję bez mówienia tego – oj jak bardzo się myliłam! Teraz już wiem, że to dziękuję jest niezwykle ważne.

A gdy przyjdzie czas na życie zawodowe…

Dziękowanie jest czymś zupełnie normalnym i naturalnym

Przed pisaniem tego felietonu rozmawiałam z moją koleżanką, która pracuje w dość sporej firmie. Rozmawiałyśmy właśnie na temat dziękowania. I to właśnie w rozmowie z nią zrozumiałam, jak duży problem mamy z dziękowaniem. Opowiedziała mi o tym, że jak zaczęła pracę, to wydawało jej się, że za dużo wszyscy jej dziękują przecież to moje obowiązki w pracy, dlaczego więc mi się za to dziękuje. Po pewnym czasie zrozumiała, że jest to zupełnie normalne, że dziękowanie jest czymś zupełnie normalnym i naturalnym, a jej odbiór wynikał tylko z tego, że – no właśnie – w harcerstwie rzadko sobie dziękujemy.

Harcerstwo a dziękowanie

W harcerstwie często mówimy o tym, że jesteśmy rodziną, jesteśmy pogodni, braterscy. Więc dlaczego w aspekcie dziękowania traktujmy się gorzej niż w korporacji? Dlaczego jeśli ktoś zrobi coś źle, to jesteśmy pierwsi, żeby mu to powiedzieć, ale jak ktoś zrobi coś dobrze, to zapominamy, aby mu podziękować? Kolejną sprawą jest to, że to dziękuję jest często jedyną zapłatą za naszą służbę. Może nawet nie tyle zapłatą, a często motywacją do dalszego działania.

Bardzo bym chciała, żeby tak nie było. Aby dziękowanie nie było rzeczą nadzwyczajną, a stałym elementem każdego działania.

Życzę wam wszystkim, aby wam dziękowano za to, co robicie (bo na pewno robicie kawał dobrej harcerskiej roboty), ale także, abyście sami pamiętali o tym, aby dziękować innym. To naprawdę ważne.

Dziękuję wam za waszą służbę! Dziękujmy sobie nawzajem, to ważne!

 

Przeczytaj też:

Martyna Kowacka - Ślązaczka mieszkająca w Warszawie. Wywodzi się z Hufca ZHP Ziemi Rybnickiej, gdzie pełniła wiele różnych funkcji — była m.in. jego komendantką i dwukrotnie drużynową. Obecnie jest kierowniczką Wydziału Komunikacji i Promocji GK ZHP i rzeczniczką prasową ZHP. Uważa, że w życiu nie ma przypadków — prowadzone jednostki przekazała Oldze i Oli, a teraz jej zastępczynie w wydziale również noszą te imiona.