Co dalej z kulturą?
Od ponad miesiąca teatry, kina, filharmonie, czy opery są zamknięte, a imprezy masowe nie odbywają się aż do odwołania. Co zatem dzieje się z instytucjami i jakie są skutki epidemii dla sektora kultury?
Na ekonomii nie znam się prawie wcale, ale będąc nawet przeciętnie rozeznanym w kwestiach gospodarczych, można domyślić się, że instytucje kultury mają problemy. Instytucje publiczne (czyli finansowane ze środków publicznych) wydają się być w najbardziej komfortowych warunkach, ponieważ nadal otrzymują pieniądze od organizatora. Zdecydowanie gorzej sytuacja wygląda w instytucjach prywatnych czy organizacji pozarządowych, których głównym źródłem utrzymania są wpływy z biletów. A tych podczas epidemii nie ma.
Jak radzą sobie z tym instytucje? Na razie oferują m.in. przeniesienie biletów zamiast ich zwrotu albo kupony, które będzie można wykorzystać w przyszłości na książkę, seans lub spektakl. Wszystko po to, aby nie stracić ciągłości finansowej.
Trudna jest też sytuacja artystów. Aktorzy będący na etatach zapewne dostają jedynie podstawową pensję (pensja aktora na etacie składa się z podstawy i dodatku za każdy zagrany spektakl), a freelancerzy (dotyczy to aktorów, reżyserów, dramaturgów, choreografów etc. – wszystkich) zupełnie stracili źródło dochodu. W ramach Tarczy kryzysowej ustalono możliwość otrzymywania tzw. postojowego dla artystów. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany lekturą warunków jego otrzymywania, polecam tekst ze strony nowyteatr.org.
Skutki artystyczne
Na razie instytucje kultury przeniosły się do sieci
Na pytanie, jak będzie wyglądała kultura po epidemii, nikt nie zna odpowiedzi. Na razie instytucje przeniosły się do sieci – teatry oferują spektakle on-line, dystrybutorzy filmów wrzucają je na różnego rodzaju platformy, a rozwój czytelnictwa może kwitnąć dzięki e-bookom.
Mimo że publikowane przez różne instytucje materiały w większości nie są nowe, to pozwalają na zapoznanie się z nimi szerszej publiczności. Dla przykładu – pierwszy spektakl z cyklu Zostań w domu, nie wychodź z teatru, czyli Cząstki kobiety w reżyserii Kornéla Mundruczó z TR Warszawa oglądało 4 tysiące widzów (a może i więcej, w końcu nie wiemy, ile dokładnie osób było przed jednym ekranem). Kultura się rozprzestrzenia i staje się bardziej dostępna.
Działania artystyczne nie stoją w miejscu
Kwarantanna może być też czasem na rozwój twórczości, którą (miejmy nadzieję) wkrótce będziemy mogli podziwiać na żywo. Ciekawym projektem teatralnym jest Projekt kwarantanna, który możecie śledzić na stronie teatrstudio.pl. To, że wydarzeń kulturalnych obecnie nie ma w formie, do której przywykliśmy, nie oznacza, że działania artystyczne stoją w miejscu, a artyści próżnują.
Czas izolacji pozwala nam również odkryć nowe formy kultury. Może komuś nie chciało się chodzić do teatru, więc teraz teatr przychodzi do niego. Poszerzajmy swoje horyzonty.
Skutki społeczne
Uczestnictwo w wydarzeniu kulturalnym jest czymś wyjątkowym, czasami oczyszczającym, czasami dostarczającym śmiechu, a czasami pozwalającym spojrzeć na coś z innej perspektywy. Teraz ta perspektywa zmieniła nam się diametralnie – sama łapię się na tym, że zwracam uwagę na przykład na inny rodzaj żartów w filmach, czy spektaklach, które oglądam. W jakimś stopniu zmianie uległo moje spojrzenie na świat. Izolacja budzi w nas inne uczucia i emocje niż te dotychczas przez nas odczuwane.
Warto pamiętać, aby oglądać to, na co jest się gotowym psychicznie
Wyjście na koncert, seans, czy spektakl jest też zjawiskiem społecznym, towarzyskim. Obejrzany film mógł być powodem ożywionej dyskusji w barze po seansie. A teraz? Tak jak wszystko, dyskusje przenoszą się do internetu. Tam nadal możemy spotkać się ze znajomymi i porozmawiać o spektaklu, wymienić się spostrzeżeniami i uczuciami, które w nas wzbudził.
Czas izolacji pozwala odkryć wagę takich spotkań na nowo, spotkań nie tylko z ludźmi, ale także ze sztuką. Wykorzystajmy go dobrze na przemyślenia, lektury, seanse, czy spektakle. Warto jednak pamiętać, aby oglądać (czytać) to, na co jest się gotowym psychicznie. Jesteśmy w nowej rzeczywistości i adaptacja do niej naszego zdrowia psychicznego powinna być dla nas priorytetem.
Przeczytaj też:
Marta Jeżak - do sukcesów dąży małymi krokami. Mimo że wciąż nie pogrubia leadów, zaczęła to robić ze śródtytułami. Członkini wydziału promocji Głównej Kwatery ZHP, redaktorka naczelna magazynu "Z perspektywy". Miłośniczka teatru i przedłużania terminów.