Czy umiesz być instruktorem?
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakie umiejętności powinien opanować instruktor? Czy możliwe byłoby stworzenie takiej listy? Co, jeśli zostałem postawiony w roli instruktora, a czuję, że nie umiem tyle, ile powinienem? Zastanówmy się wspólnie.
Jakiś czas temu zadałam sobie pytanie – co powinien umieć instruktor? Czy istnieje jakiś uniwersalny, mniej lub bardziej określony zestaw cech, którymi powinien dysponować drużynowy? Oczywiście, pamiętam o założeniu, że pula umiejętności nigdy nie jest zamknięta, bo harcerz chce wiedzieć więcej niż wie i umieć więcej niż umie.
Dość przejrzyście jest to ujęte w wymaganiach na stopnie harcerskie. Weźmy na warsztat takiego wywiadowcę –ma on m.in. umieć postawić namiot z zastępem, znać nazwy stopni czy wiedzieć, jak poruszać się w internecie. A jak brzmiałaby taka lista stworzona dla instruktorów?
Archetyp drużynowego
Sięgnijmy do korzeni tego, jak możemy postrzegać idealnego instruktora. Wszyscy mamy w głowie archetyp druha drużynowego, przygotowanego na wszystko, który z tego, co ma w kieszeniach, zbuduje szałas, rozpali ognisko nawet w największą ulewę, a swoją znajomością węzłów przyćmi niejednego żeglarza.
Fantazjując o przeszłości, warto mieć świadomość, że obecni instruktorzy nie nabywają umiejętności na froncie
Często archetyp ten wzorowany jest na pionierach harcerstwa, Robercie Baden-Powellu czy Erneście Thompsonie Setonie. Naczelny Skaut Świata był w końcu wojskowym, doświadczonym na polu bitwy w niejednych warunkach i klimacie – być może dla niektórych osoba z takim zestawem cech to idealna osoba do prowadzenia drużyny. Techniczne umiejętności zdobyte w takich okolicznościach to z pewnością te same, na których brak teraz w ZHP potrafimy narzekać. Fantazjując o przeszłości, warto mieć jednak świadomość, że obecni przyszli instruktorzy nie nabywają umiejętności podczas walki na froncie, tak jak to miało miejsce w przeszłych dziesięcioleciach. I możemy się jedynie z tego cieszyć.
Instytucją regulującą i wyrównująca poziom instruktorski mają być kursy. Kwestie poruszane na kursach dotyczą jednak bardziej umiejętności miękkich, takich jak praca z wychowankiem, podstawy psychofizyki dzieci czy przebieg procesu wychowawczego. Nikt nie sprawdza jakimi umiejętnościami technicznymi dysponuje osoba otwierająca lub prowadząca jednostkę. No, chyba że jesteście lub byliście w jednym z tych środowisk, o których krążą historie. Istnieją bowiem środowiska, w których kandydat na instruktora ma przejść test lub zdać egzamin – obejmujący pewien wystarczający zakres wiedzy harcerskiej, znany jedynie układającym pytania. I o ile rozumiem idee przyświecającą takim działaniom, to chyba nie do końca wpisuje się ona w ścieżkę indywidualnego rozwoju instruktora.
Nie zamiatajmy pod dywan
Ale wracając do standardowej ścieżki – kandydat na instruktora jest więc zdany na to, jakie umiejętności nabył będąc w drużynie oraz na siebie – jakie postanowił doskonalić samemu, w domowym zaciszu, przygotowując się do zajęć lub ćwicząc nieznaną umiejętność przed przeprowadzeniem zbiórki. Często może więc dojść do sytuacji, w której – będąc już instruktorem – dojdziemy do wniosku, że nasze umiejętności nie są wystarczające, a nasi harcerze interesujący się konkretną dziedziną, np. survivalem, potrafią więcej od nas. Czy to oznacza, że jesteśmy złym lub słabym instruktorem? Absolutnie nie. Nie zamiatajmy jednak tej sprawy pod dywan, ale wykorzystajmy ją jako pretekst do osiągnięcia mistrzostwa.
To, że objąłeś drużynę, nie oznacza, że posiadłeś jakąś optymalną ilość wiedzy i twoja ścieżka rozwoju została zakończona
Tekst pisałam z myślą o tych wszystkich, rzuconych lub nie, na głęboką wodę, którzy objęli lub dopiero mają zamiar objąć jednostkę, a czują, że ich umiejętności są niewystarczające lub niewystarczająco harcerskie. Otóż druhno, druhu – nie jesteś sam! Do rzeczy:
1) Istnieją pewne umiejętności, których posiadania nie weryfikuje próba na stopień instruktorski, a które będziesz musiał nabyć, jeśli chcesz przeprowadzić zbiórkę lub cykl zbiórek na pewien temat. Często oznacza to, że w danym temacie będziesz tak samo zielony, a może nawet jeszcze bardziej niż twoi harcerze – to nic dziwnego! Bo jak się okazuje…
2) …to, że objąłeś drużynę, nie oznacza, że posiadłeś jakąś optymalną ilość wiedzy i twoja ścieżka rozwoju została zakończona – wiesz dokładnie tyle, ile nauczyłeś się będąc harcerzem. Warto jest o tym pamiętać i brać udział w szkoleniach lub kursach niekoniecznie zawsze poruszających kwestie wychowawcze, ale też tych, pozwalających opanować konkretną umiejętność. Nie muszą być one nawet z nazwy harcerskie!
3) Jeśli nie jesteś pewny czy coś potrafisz, przetestuj to wcześniej sam lub w gronie rady drużyny albo kadry. Nie tylko burza mózgów, wypisywanie zamierzeń i zadań, ale też testowanie konkretnych rodzajów kuchni polowej czy nauka budowy półek bez gwoździ są dobrymi punktami do zrealizowania na spotkaniu przedobozowym.
4) Harcerze widzą, kiedy wiemy, co robimy. I tak samo dobrze widzą, kiedy nie jesteśmy tego pewni. Nie wstydź się przyznać harcerzom, kiedy nie potrafisz czegoś zrobić – jeśli sytuacja pozwala, możecie się przecież nauczyć tego wspólnie.
Trudno, a wręcz niemożliwie osiągnąć poziom mistrzowski z każdej dziedziny,
5) Nauka w praktyce jest czasochłonna. Nie da się nauczyć rozpalać pięciu rodzajów ognisk w dwadzieścia minut, a już z pewnością trudno jest uprawiać multitasking i robić w tym czasie jednocześnie coś innego. Dlatego jest to trudne i dlatego nic dziwnego, że jako wolontariusze mający inne obowiązki, nie znajdziemy całego popołudnia, żeby nauczyć się nowej umiejętności, potrzebnej na dwugodzinną zbiórkę. Jednak jeśli chcemy zrobić coś, co wykracza poza poziom na zasadzie zrobię to tak, jak mi się wydaje albo będę improwizował, to niestety lepiej ten czas znaleźć.
6) Dlatego najłatwiej znaleźć i udoskonalić coś, co sam lubisz! Trudno, a wręcz niemożliwie osiągnąć poziom mistrzowski z każdej dziedziny, ale skoro wyjątkowo interesuje cię ratownictwo albo survival, to zrób z tego użytek. Harcerze czy wędrownicy z pewnością docenią twoją autentyczność i faktyczny zapał do tematu!
Przeczytaj też:
Katarzyna Lesiak - drużynowa 9 RDH „Włóczykije”. Ciekawi ją kultura Rosji i wschodu, inspiruje duchowość człowieka. Często szuka drugiego, a nawet trzeciego dna. Czyta wszystko, co wpadnie jej w ręce, ale nie zawsze do końca. Nic, co harcerskie, nie jest jej obce.