#dobrewybory to nie zwycięstwo, a postęp

Jestem w Związku / Anna Pospieszna i Agata Erhardt-Wojciechowska / 07.10.2021

Wybory w ZHP są dobrym pretekstem, by dowiedzieć się więcej o wypracowywaniu stanowisk i argumentacji. Bo jak powiedział Joseph Joubert, celem argumentacji lub dyskusji nie powinno być zwycięstwo, ale postęp.

Zaczynając od pretekstu powstania tego i pozostałych z cyklu #dobrewybory tekstów – 42. Zjazdu ZHP, który ma odbyć się w grudniu 2021 roku – warto wspomnieć o dyskusjach, które zarówno przed jak i podczas zjazdu mają miejsce. Wspomniane dyskusje dotyczą zwłaszcza:

  • Realizacji strategii, uchwał czy po prostu zadań statutowych dotychczasowych władz, na których podstawie dokonywana jest ich ocena, czyli udzielenie bądź nieudzielenie absolutorium.
  • Wyboru władz na kolejną kadencję
  • Kierunków rozwoju, jakie chcemy wszyscy realizować (decyzje, które zapadną, zapisane są w postaci uchwał lub strategii).

Wyżej wymienione sprawy są dość złożone. By za czymś zagłosować, należy wcześniej przemyśleć wiele aspektów danej kwestii. Dlatego by podjąć dobre decyzje, potrzebny jest czas.

Rozmowy z kandydatami i kandydatkami do władz

W przypadku wyboru kandydata do władz, powinien on na tyle wcześnie przedstawić się innym, by dać się poznać z kilku stron. Są to: sposób pracy i współpracy instruktorskiej oraz opinia na temat kierunku, w którym powinna podążać organizacja. Poznanie opinii kandydata na temat kierunku jest równoczesnym sprawdzeniem, jakie wartości są dla niego ważne w życiu, czy jakie nadrzędne cele mogą mu przyświecać, gdy dojdzie do podejmowania decyzji. Bo zapewne będzie musiał podjąć szereg małych i większych decyzji w sprawach, o których wcześniej nie rozmawiał. Wówczas to wyznawane wartości mogą być podstawą do podjęcia decyzji, której ostatecznie dokona dana osoba.

Rozmowy na temat strategii i uchwał

Jeśli temat jest ważny, czyli dotyczący struktury, podstaw ideowych czy też statutu dyskusje powinny się zacząć wiele miesięcy wcześniej. Dzięki temu każdy zainteresowany ma możliwość o nich usłyszeć i dołączyć do nich. Odpowiedzialnymi za prowadzenie tych dyskusji są instruktorzy, wnoszący propozycje uchwał na zjazd.

Warto pamiętać, że do osiągnięcia jak najlepszych rezultatów w dyskusji, oprócz czasu, potrzebnego na swobodną wymianę myśli instruktorów, warto wesprzeć się różnymi formami, które będą adekwatne do potrzeb grupy i złożoności tematyki. Pomocnymi w prowadzeniu dyskusji (które mają doprowadzić do jakiegoś stanowiska) będą formy przygotowane przez Fundację Edukacja dla Demokracji https://issuu.com/edudemo/docs/przydatne_cwiczenia. Oczywiście, można z nich też korzystać będąc już wybraną władzą.

Argumentacja w trakcie dyskusji

Inną kwestią jest już sam sposób prowadzenia dyskusji. Stosowanie komunikatu „ja” (np. uważam, sądzę) i poszanowanie rozmówcy, bez względu na to jakie ma opinie, to podstawa efektywnego prowadzenia rozmowy. W sytuacjach emocjonujących, zwłaszcza gdy nam na czymś zależy, konstruktywna komunikacja może być wyzwaniem.

Dyskusje powinny być prowadzone w sposób merytoryczny. Dlatego warto zwracać uwagę (wypowiadając się i słuchając) na argumentację. W trakcie gorących dyskusji może dojść do niezrozumienia rozmówcy, błędnego koła argumentacji, uwydatnienia elementu niezwiązanego z tematem czy wręcz fałszywych założeń. Czasami jednak sama konstrukcja argumentu powoduje błędne jego odczytanie.

Oto niektóre z popularnych błędów w argumentacji związanych z logiką i konstrukcją językową:

Argument nieśmiałości – autorytetu (argumentum ad verecundiam np. musimy tak robić, bo Baden-Powell tak powiedział).

Oczywistym jest, że rozmówca nie będzie polemizował, kiedy zostanie przytoczone nazwisko autorytetu, z którego myślami czy postawą dana grupa się utożsamia. W takiej sytuacji warto przyjrzeć się, czy powołujący się na autorytet nie próbuje przedstawić nam swojej interpretacji lub nadinterpretacji kwestii poruszanych przez autorytet.

Dlatego jeśli nie znamy konkretnego źródła i szerszego kontekstu wypowiedzi, starajmy nie powoływać się na autorytet. Ponadto używanie argumentu w sprawie, opartym na źródle czy autorytecie, którego rozmówca nie zna lub niewystarczająco zna i nie ma możliwości przybliżyć sobie tych kwestii w trakcie dyskusji, oddala nas od wzajemnego zrozumienia.

Argument tradycji (argumentum ad traditionem np. harcerstwie tak się robi).

Dbanie o tradycje jest elementem harcerstwa. Równocześnie pielęgnowanie tradycji nie powinno stać w sprzeczności z aktualnie ważnymi dla organizacji wartościami wychowawczymi, a znane i niegdyś “lubiane” tradycyjne zachowania, mogą nie przystępować do dzisiejszych czasów. Tym samym zawsze należy zastanowić się nad celem owego tradycyjnego działania i czy w danym czasie, jest ono tak samo najlepszą strategią działania, jak kiedyś.

Fałszywa dychotomia, hiperbolizacja (np. możemy zrobić tak albo tak; nie możemy ze wszystkimi wszystkiego konsultować)

Interpretowanie świata w kategoriach zero-jedynkowych czy czarno-biały jest dalece odbiegające od rzeczywistości, która jednak w znakomitej większości reprezentuje różne odcienie szarości. Ukazywanie dwóch skrajnych rozwiązań jakiejś sytuacji zawsze będzie wywoływało u odbiorców lęk i obawę, przed podjęciem tej “niewłaściwej” i jednocześnie brak refleksji nad drugą opcją, która tylko z pozoru może wydawać się lepsza. Postawieni w sytuacji fałszywej dychotomii, powinniśmy pamiętać, aby nie uwierzyć, że to jedyne i słuszne rozwiązania.

Argument wymierzony w osobę (argumentum ad personam np. nie masz takiej funkcji to nie wiesz; jesteś z danego środowiska więc nie możesz wiedzieć).

Zazwyczaj jest to ukazywanie rzekomych cech rozmówcy lub jego poczynań, które mają na celu wyprowadzenie go z równowagi lub “oczernienie”. Naturalną konsekwencją takiej argumentacji oprócz zdenerwowania rozmówcy może być jego osłupienie, zdumienie, niedowierzanie w podjęcie takiej narracji przez drugą stronę. Zazwyczaj osobie zaatakowanej trudno zachować stoicki spokój i zareagować w obronie siebie i racji w sporze, w taki sposób, jakby chciała i mogła.

Dodatkowo przytoczenie kompetencji konkretnej osoby, mających być poparciem jakiegoś pomysłu, może być działaniem, które wprowadzi w błąd logiczny odbiorców komunikatu. W takiej sytuacji warto być uważnym i dokładnie wsłuchać się w związek między kompetencjami, a sprawą – czy rzeczywiście jest on logiczny. A nawet jeśli taki znajdziemy, to może nie być to związane z adekwatnością argumentu.

Niepowiązana z sednem sprawy groźba następstw (argumentum ad consecquentiam np. jeśli tak będzie, to wszystkim będzie się gorzej pracować).

Osoba, która wypowiada się o możliwych konsekwencjach jakiegoś działania, powinna podzielić się z rozmówcami argumentami i opiniami doradczymi, które wpłynęły na taką interpretację możliwych wydarzeń. Dociekając sedna sprawy nierzadko można dowiedzieć się, że jest to przejaw np. osobistych przekonań, lęków czy obaw i mogący za tym iść brak dostatecznej analizy ważnych dla sprawy danych. W przypadku, gdy sytuacja przytaczana w groźbie wydaje się realna, warto zwrócić uwagę na inne aspekty prowadzące do danego stanu rzeczy. Bardzo rzadko tylko jedno działanie wpływa na konkretną sytuację.

Społeczny dowód słuszności (argumentum ad numerum np. większość instruktorów myśli, że jest to potrzebne).

To potwierdzenie własnej tezy ilością osób popierających ją. Nie należy do rzadkości, ponieważ ludzki mózg ma tendencję do uogólniania, a człowiek do przeświadczenia, że jego interpretacja rzeczywistości jest słuszna, jedyna i dobra. Tym samym, jeśli doświadczamy komunikatu o charakterze społecznego dowodu słuszności, zawsze należy zapytać rozmówcę na podstawie jakich badań lub danych osoba wysnuwa prezentowaną tezę. Najlepiej, jeśli odwoła się do konkretnego źródła. Oczywiście, nie dotyczy to ukonstytuowanych decyzji czy stanowisk, o których wypowiada się reprezentant konkretnego środowiska.

Odwołanie się do dyskutanta lub innej osoby (argumentum ad personam lub argumentum ad hominem np. dlaczego nie chcesz podjąć tej decyzji przecież lubisz osobę wnoszącą tę uchwałę).

Na każdą sytuację składają się przeróżne składowe, mające wpływ na jej kształt. Sytuacje, które nawet z pozoru mogą wydawać się podobne do siebie, zawsze będą różniły się co najmniej czasem i gronem osób, których dotyczą. Tym samym powoływanie się na opinię danej osoby w innej sprawie, niż ta opinia dotyczyła, jest zbyt dużym uproszczeniem lub nadinterpretacją. Czasami w skrajnych przypadkach może służyć to do zrzucenia z siebie osobistej odpowiedzialności za podjętą decyzję. Dlatego bądźmy świadomi złożoności aspektów i unikatowości każdej sytuacji.

Argumentacja niewiedzy (argumentum ad ignorantiam np. przecież to prawda, nikt nie udowodnił, że tak nie jest).

To argumentacja przyjmująca, że jeśli nikt nie udowodnił tezy, to jest ona nieprawdziwa. Natomiast jeśli nie dysponujemy danymi dotyczącymi potwierdzenia lub zaprzeczenia danej tezy, to nie znaczy, że jest ona z pewnością nieprawdziwa. Znaczy to tyle, że nikt wcześniej nie starał się tego dociekać lub dociekał, a my nie mamy o tym informacji.

Zwracanie się do całego audytorium słuchaczy (argumentum ad auditorem np. a chcielibyście tego?).

Powyższy przykład komunikatu zazwyczaj jest poprzedzany przedstawieniem jakiejś wizji, która w sposób intencjonalny została ukazana w konkretnym nierzadko wąskim świetle. Dla znalezienia poparcia lub w celu odrzucenia konkretnej tezy, osoba stawia się w pozycji tej, która przemyślała już sprawę i wie, co jest najlepsze. Sformułowanie “a chcielibyście tego?” skierowane do audytorium można potraktować jako pytanie retoryczne, na które “siłą rzeczy” nie da się odpowiedzieć. Jednocześnie warto pamiętać, że brak odpowiedzi ze strony grupy odbiorczej, nie jest równoznaczny z utożsamianiem się z daną myślą.

Powoływanie się na emocje lub chęć ich sztucznego wzbudzenia – zazwyczaj litości, empatii, wzruszenia. (argumentum ad baculum lub argumentum ad misericordiam np. …inaczej dzieci będą głodować).

Odnoszenie się do własnych uczuć i przeżyć w komunikacji jest OK, i treści jakie niosą ze sobą takie komunikaty, zawsze będą niepodważalne. Tym samym nie powinno być dyskusji między osobami, które odwołują się do swoich uczuć, i z tego czynią argumenty w dyskusji. W takich sytuacjach obie strony powinny po prostu przyjąć, że “tak ma druga strona”. Jednocześnie dla obu stron jest to informacja o nich samych, o reakcji na daną sytuację i o tym, co to o nich mówi – jakie niezaspokojone potrzeby powodują ów emocje.

Natomiast wzbudzanie w odbiorcy poczucia winy jest już intencjonalnym zabiegiem, który zazwyczaj ma na celu wzbudzenie określonej reakcji u rozmówcy. Często wiąże się to z przystaniem na propozycję, w celu obrony obrazu własnej osoby jako np. osoby altruistycznej. W tak “zaaranżowanych” sytuacjach rozmówca nierzadko godzi się na rzeczy, na które w innych warunkach by nie przystał, tylko dlatego, że został wpędzony w poczucie winy.

Równia pochyła (twierdzenie bez uzasadnienia, że proponowane działanie doprowadzi w przyszłości do kolejnych, dalej idących kroków).

Jedynego czego możemy być pewni w życiu to fakt, że będzie się ono zmieniało i że nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Tym samym układanie szczegółowego planu na daleką przyszłość i hipotetyczne dociekanie następstw szeregu zdarzeń, bywa stratą czasu. W rzeczywistości możliwie najlepszą decyzję można podjąć wyłącznie na tu i teraz, bazując na danych, którymi dziś dysponujemy. W zmieniających się czasach i nasze podejście do planowania powinno być elastyczne, jednocześnie powinniśmy na bieżąco reagować na zmieniającą się sytuację. Kiedy to konieczne i możliwe należy podjąć kolejne decyzje w sprawie, lecz w nowym, właściwym czasie i wykorzystując nowe dane, do których nie mieliśmy wcześniej dostępu. Bądźmy uczącą się organizacją, która ma świadomość, że świat wciąż się zmienia, a wraz z nim ludzie.

Błędów takich jest więcej i mogą przybierać różne formy. Warto pamiętać, by w dyskusjach skupiać się na wszelakich argumentach dotyczących danej sprawy, nie osobach czy emocjach wobec osoby, która je przedstawia. To pomoże dojść do najlepszych rozwiązań.

Pomocną wskazówką może być ogólna zasada, że jeśli jakiś argument wydaje nam się mocno przekonujący, jednocześnie mało klarowny i bez widocznego od początku do końca toku rozumowania pomysłodawcy, warto „cofnąć się o krok”. Należy przyjrzeć się bliżej niejasnościom i uzupełnić obraz sprawy. Jest spore prawdopodobieństwo, że nie mamy do czynienia z chwytem retorycznym – zwłaszcza jeśli budzonemu w nas przekonaniu towarzyszy pozytywna emocjonalna reakcja.

Przeczytaj też:

Anna Pospieszna i Agata Erhardt-Wojciechowska - Anna Pospieszna - Kierownik Wydziału Wychowania. Członek inicjatywy #dobrewybory. Antropolog kulturowy zajmujący się zjawiskami na granicy wytwarzania wiedzy i edukacji. Agata Erhardt-Wojciechowska - Kierownik Wydziału Inspiracji i Poradnictwa. Członek Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Rzeczpospolitej Polskiej. Pedagog specjalny w zakresie resocjalizacji i wspomagania rodziny. Psycholog o specjalizacji psychoterapia i terapia seksualna.