Harcerz jest zawsze transparentny

Paweł Kamiński / 16.02.2021

Władze naczelne zorganizowały spotkanie i wyjaśniły wszystkie swoje wątpliwości. Wypracowały rozwiązania, które wspólnie wdrożą do grudniowego Zjazdu Zwykłego ZHP. Następnie… obudziłem się i wróciłem do problemu naszej harcerskiej transparentności.

O braku umiejętności dialogu i rzeczowego przedstawiania faktów słyszymy obecnie na każdym kroku. Raz po raz, z różnych stron, docierają do nas coraz to nowsze informacje – zmieniające to, co wcześniej słyszeliśmy. Ale nie tylko – zmieniają również sposób, w jaki postrzegamy całość sytuacji. I niestety, możemy to odnieść również do minionych kilkunastu, kilkudziesięciu dni, w których wygląd naszej organizacji diametralnie odmienił się. A właściwie odmienił się w pewnych obszarach.

Wirus zaczął dziś zmieniać nasz Ruch – dzieląc go na dwa plemienia – nas i ich

Niemal rok temu pandemia zmusiła nas do zmiany stylu działań na każdym poziomie organizacji. Dziś? Groźniejszy wirus zaczął zmieniać nasz Ruch – dzieląc go na dwa plemienia – nas i ich. Kto jest kim? Zależy to tylko od punktu widzenia. Jest to tym bardziej wyraźne, teraz gdy każda ze stron tego centralnego konfliktu pokazywała swoje zdanie, a każde z nich miało swoich zwolenników. Tylko czy aby na pewno ten podział jest prawdziwy? Czy rzeczywiście nie chcemy tego samego?

Niespełna dwa miesiące temu pisałem, że brakuje nam szerokiej rozmowy, wyjaśnień i transparentności działań. Również jawności – umożliwiającej nie tylko przeczytanie uchwalonych przez poszczególne ciała dokumentów, lecz również np. udziału w posiedzeniach Rady Naczelnej w charakterze słuchaczy. Choćby online. Czy coś od tego czasu się zmieniło? Sądzę, że niestety nie. Dziś jesteśmy w innym miejscu, o czym szerzej pisał redaktor naczelny Na Tropie w kolejnym już artykule z serii ZHP na zakręcie. Niestety, odnoszę wrażenie, że te słowa są jeszcze bardziej aktualne, niż w grudniu 2020 r.

Niejawna jawność?

Kiedy w październiku 2019 roku serwis dokumenty.zhp.pl stał się dostępny wyłącznie po zalogowaniu do kont wewnątrzorganizacyjnych, zastanawiałem się, czy nie jest to ograniczenie wolności. Tak, wtedy tak myślałem- bo przecież od zawsze każdy miał swobodny dostęp do wszelkich dokumentów (od uchwał zjazdowych, poprzez instrukcje, po bieżące uchwały i zarządzenia). Dziś powiedziałbym, że był to dobry ruch. Gdybyśmy wtedy zaczęli jednocześnie szerzej pracować nad naszą jawnością i transparentnością, być może dzisiejsze rozmowy i spory przeniosłyby się na zupełnie inny poziom. Może nawet mielibyśmy wcześniejszy dostęp do intrygujących wielu instruktorów spraw?

Bezwarunkowo potrzebujemy dostępu do harcerskiej informacji publicznej

Centralna Komisja Rewizyjna ZHP, Rada Naczelna ZHP, Naczelny Sąd Harcerski ZHP i Główna Kwatera ZHP – to nasze cztery najwyższe władze. W okresie między zjazdami ZHP mają stanowić nasze harcerskie prawo, wykonywać je, kontrolować, poddawać osądom i zarządzać naszą organizacją. Czy w takim razie nie powinniśmy mieć dostępu do powstającej w każdym z nich treści? Oczywiście! Można powiedzieć, że bezwarunkowo potrzebujemy dostępu do harcerskiej informacji publicznej. Życzę powodzenia tym, którzy spróbują coś odnaleźć na własną rękę- wyłącznie na stronach tych władz, a nie np. za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Przejrzałem cztery strony, które można nazwać oficjalnymi kanałami informacji każdej ze wspomnianych władz. I napiszę jedno – daleko im do ideału. Zawierają często nieaktualne informacje, część z nich pełni rolę wyłącznie zbioru dokumentów i ewentualnych składów osobowych danego organu. A gdzie np. spis danych kontaktowych do istniejących w ich ramach zespołów lub poszczególnych członków? Brakuje nam spójności, która tworzyłaby i wymuszała przy okazji jakość. Bez wątpienia mogę przyznać, że jedynie Główna Kwatera ZHP odrobiła zadanie z ostatniego Zjazdu Nadzwyczajnego i systematycznie nawiązywała kontakt z instruktorami. Czy to za pośrednictwem informatora GK ZHP,  czy np. otwartych spotkań dla instruktorów. Wynika to na pewno też z faktu, że to jedyne ciało, które funkcjonuje w sposób ciągły. Tym bardziej jednak stało przed nimi duże wyzwanie, któremu  wytrwale stawiali czoła.

Nie zawsze media społecznościowe i oficjalne (ale jednak zewnętrzne) strony są odpowiednim miejscem do publikacji

Warto również zaznaczyć, że większość z tych przekazywanych informacji była adresowana do członków organizacji i osoby spoza niej praktycznie nie miały dostępu do tworzonych treści. I jest to dobre działanie, które również widać w odniesieniu się do kwestii opisanych po ostatniej zbiórce Rady Naczelnej ZHP przez przewodniczącego ZHP. Dlaczego? Dlatego, że kluczowe informacje są dostępne z założenia dla członków naszej organizacji, a na zewnątrz przekazywany jest jedynie ich skrót, bez wchodzenia w szczegóły. Nie zawsze media społecznościowe i oficjalne (ale jednak zewnętrzne) strony są odpowiednim miejscem do publikacji kluczowych dla organizacji kwestii. Jaki cel bowiem ma publikowanie np. stanowiska CKR na ich oficjalnej stronie i udostępnianie go w formie dostępnej dla każdego? Dlaczego nie jest ono umieszczone wyłącznie w serwisie dokumentów ZHP? Czy nie wyglądałoby to zdecydowanie lepiej, gdyby było kalendarium informacji analogicznym choćby do komunikatów dostępnych na stronie Naczelnego Sądu Harcerskiego?

Jawność? Jak najbardziej. Ale dostępna dla członków naszej organizacji. W świetle ostatnich wydarzeń jestem przekonany, że w świat niestety zostają przekazywane informacje, które stawiają naszą organizację w samym środku organizacyjnego chaosu. Emocje łatwiej kierują człowiekiem i widać, że niejednokrotnie biorą górę nad merytorycznymi uwagami i rozważnym podejściem. Jeśli mamy wychowywać osoby społecznie aktywne, to nie zabierajmy im dostępu do informacji i informowania o tym, co dane ciało statutowe w chwili obecnej robi. Nie zabierajmy miejsca do pytań i odpowiedzi, choćby były one najbardziej kontrowersyjne i nie zawsze przyjemne.

Jako obywatel Polski cenię sobie dostęp do informacji na poziomie urzędów miast, gdzie mogę przeczytać, co się obecnie dzieje, a w razie potrzeby mogę dopytać o nurtujące mnie kwestie. Albo tematy, które w moim odczuciu były potraktowane po macoszemu lub też umiejętnie pominięte. Podczas pełnienia funkcji radnego Rady Miasta Gryfice odczuwałem to tym bardziej. I tego samego oczekiwałbym od naszych harcerskich władz.

Brak rzeczowych uzasadnień do części uchwał budzi wątpliwości i szereg zastrzeżeń

Każda docierająca do nas informacja powinna być przekazywana rzetelnie, szybko i powinna być jasno sformułowana. Jedynie w oparciu o taki przekaz nie pogubimy się w gąszczu wiadomości i nie dopuścimy do osądzania danych decyzji wyłącznie na podstawie części faktów. Brak rzeczowych uzasadnień do części pojawiających się w naszym obiegu uchwał, od dawna budzi wątpliwości i szereg zastrzeżeń. Często jest tak, że nie potrzebujemy jedynie suchych informacji. Chcemy wiedzieć również, co wywołało taką decyzję, jakie były jej motywacje i jakie były pozostałe, alternatywne ścieżki, gdyby nie została ona podjęta.

Sąd sądem, ale sprawiedliwość…

Z transparentnością obecnie jest trochę, jak ze przysłowiową sprawiedliwością w Samych Swoich. Musi być po naszej stronie. I tyle. Róbmy wszystko, by pokazać, że to my jesteśmy transparentni, a pozostali coś kombinują. Tyle, że… Nie tędy droga! Dlatego też podjąłem decyzję o stworzeniu apelu, który od ubiegłej niedzieli krąży w Internecie.

Powstał z potrzeby chwili, po przelaniu mojej czary goryczy. Było nią uświadomienie sobie, że najpewniej w którymś momencie obudzę się i ujrzę komunikat głoszący, że oto właśnie mamy nowego naczelnika ZHP i nową Główną Kwaterę. Tak po prostu. Bez możliwości poznania wypowiedzi danego kandydata, przedstawienia jego wizji i próbie odnalezienia się w niej. Nie chcę, by było tak, że zostanę zmuszony do ułożenia się w zaistniałej sytuacji. Albo odejścia z organizacji, bo i takie deklaracje słyszałem z różnych stron.

Czas zatrzymać się i przemyśleć, co możemy zrobić, aby było lepiej

Oczywiście rozumiem, że wybraliśmy władze podczas Zjazdu ZHP i musimy zaufać tworzącym je instruktorom. Tylko co w sytuacji, gdy tracą oni nasze zaufanie? Czy starają się je odbudować? Może i tak, ale to raczej obecnie przypomina ciągłe odwracanie kota ogonem i łatanie całości, by jakoś to wszystko wyglądało. A nie o to w tym wszystkim chodzi. Czas powiedzieć dość i zatrzymać się. Przemyśleć, co możemy zrobić, aby było lepiej. A wybór nowej Głównej Kwatery ZHP przez Radę Naczelną ZHP jest idealną sytuacją, która może zapoczątkować okres zmiany w zakresie jawności naszej organizacji.

 

Poniżej lista części z moich marzeń, na których realizację chciałem zwrócić uwagę, tworząc wspomniany apel.

1. Zakończenie walki na słowa i uspokojenie sytuacji

W chwili obecnej to Przewodniczący ZHP  powinien stanąć na straży jedności ZHP. Nie powinien już być stroną w sporze, a wprost wspólnie z pozostałymi władzami określić, co uczynić, by uspokoić emocje panujące wewnątrz organizacji.

2. Jasna deklaracja jawności procesu wyboru nowego naczelnika ZHP

Głośne określenie kolejnych etapów, które zostaną wykonane, by każdy z nas mógł ponownie uwierzyć w to, że jest właściwie i rzetelnie informowany o całej sytuacji. Nie przez różne strony, a przez jedno miejsce, które (będąc dostępne dla członków ZHP) będzie zawierało wszelkie niezbędne w tym zakresie informacje.

3. Transmisja obrad Rady Naczelnej i całości procesu wyborczego

To nie jest nic skomplikowanego – transmitowane są obrady sejmu, rad miejskich, czy Zjazdy ZHP. Mamy doświadczenie w tym zakresie i powinniśmy je wykorzystywać wtedy, gdy większość z nas oczekiwałaby tego. Nic bardziej chyba nie przybliży do zwykłego instruktora działań prowadzonych przez Radę Naczelną.

4. Zapoczątkowanie zmian w zakresie jawności i transparentności władz ZHP

Zaczynając od ujednolicenia i schowania publicznych stron władz centralnych, ich systematycznego uzupełniania, a kończąc na stworzeniu dobrych praktyk w zakresie informowania o podejmowanych działaniach.

 

Nie chcę, by każde posiedzenie CKR, RN, NSH, czy GK było transmitowane, a pełne protokoły z ich działań dostępne dla każdego. Bo wiem, że to nie ma sensu i czasem mijałoby się wręcz z celem. Są jednak informacje, które powinny być dostępne dla nas. Publikacji tych informacji właśnie oczekiwałbym. Jeśli uważasz podobnie, zachęcam Cię do podpisania mojego apelu. Niech to będzie nasz apel. Jeśli masz uwagi, tym bardziej chętnie wysłucham ich i podejmę dyskusję z Tobą na ten temat. Na początku marca apel, wraz z zebranymi podpisami, przekażę władzom naczelnym – byśmy mogli spodziewać się oficjalnej odpowiedzi na niego.

 

Przeczytaj też:

Paweł Kamiński - drużynowy jednostki wielopoziomowej, delegat podczas ostatnich Zjazdów ZHP. Optymista wierzący, że jeszcze będzie przepięknie, wspaniale. Prywatnie pasjonat wypraw i podróży - choć głównie w wydaniu książkowym.