Kronikarska dokładność

Instruktorski Trop / Marta Włodarczyk-Rybacka / 12.03.2023

Spotykamy się z nią praktycznie już od 4 klasy szkoły podstawowej, gdy na lekcjach historii poznajemy podstawowe źródła pisane. Kronika, bo o niej mowa, jest opisem faktów ułożonych chronologicznie. Po co nam ona w harcerstwie i dlaczego warto ją pisać?

Skoro już wiemy czym jest kronika, przyjrzyjmy się najbardziej znanym polskim kronikarzom. Do czołowej trójki należą: Anonim zwany Gallem, Wincenty Kadłubek oraz Jan Długosz. Każdy z nich, mimo wielkiej dokładności, ma na sumieniu przeinaczenia, pomyłki i celowe ubarwienia faktów. Skąd więc wiemy co działo się w dawnych wiekach? Otóż w tym wypadku posługujemy się analizą porównawczą – porównujemy co na temat danego wydarzenia, np. zjazdu gnieźnieńskiego, napisali różni autorzy. Najczęściej powtarzaną wersję przyjmujemy za tę obowiązującą. Sprawa jest ułatwiona w późniejszych wiekach, np. nowożytności, kiedy oprócz przekazów kronikarskich pojawiają się dodatkowe dokumenty.

Kroniki harcerskie

Wiemy już czym jest kronika i jak na jej podstawie możemy odczytywać przeszłość. Istnieje jednak specyficzny typ kronik, jakim są kroniki harcerskie. To najczęściej bardzo barwne albumy, pełne rysunków i kolaży, złożone np. z biletów, ulotek, a nawet dziwnych przedmiotów (sama kiedyś wkleiłam papierowy kubek z ostatniej stacji benzynowej po polskiej stronie granicy, jako dowód podróży do Berlina!). Opisy wydarzeń pozwalają dodatkowo na przywołanie pięknych, a czasem i szalonych wspomnień. Kroniki harcerskie są nie tylko dowodem działalności zastępu lub drużyny, ale bardzo często mogą służyć również za potwierdzenie pewnych osiągnięć. Jeżeli np. instruktor powraca po wielu latach do służby, a protokoły KSI lub książeczka instruktorska się zapodziały, wpis w kronice o jego zobowiązaniu może być tego dowodem. Tak samo, jeśli zostały opisane ważne wydarzenia, takie jak rozkazy i uroczyste nadania – z pewnością znajdziemy we wpisach wzmianki o sprawnościach, stopniach i funkcjach.

W nowym SIM mamy przeznaczoną temu sprawność trzygwiazdkową

Kronika może być też świetnym narzędziem wychowawczym – w nowym SIM mamy przeznaczoną temu sprawność zuchową, jak również jedno-, dwu- i trzygwiazdkową. W przypadku tej ostatniej, która najbardziej interesuje nas jako wędrowników, mamy za zadanie m.in. wykonać wpis metodą scrapbookingu, reperować karty lub stworzyć piękną oprawę kroniki. Widać więc, że nie ograniczamy się w tym wypadku tylko do jednej umiejętności, a jest to sprawność wszechstronna. Pamiętajmy również o tym, że kronikę może prowadzić cały zastęp np. w ramach tropu. Wtedy ci uzdolnieni graficznie wykonają ilustracje, zapaleni fotografowie zadbają o zdjęcia, a ci, którzy mają dryg do pisania, stworzą barwne i zabawne opisy. Wtedy też kronika może służyć jako udowodnienie realizacji tropu, zamiast raportu z próby, bądź stać się jego wyjątkowym uzupełnieniem. Posiadanie kroniki w drużynie to także świetna okazja do mianowania funkcyjnego kronikarza, który odda się tej funkcji bez reszty.

Rękopisy nie płoną – Michaił Bułhakow 

To zdanie napisane przez rosyjskiego autora w Mistrzu i Małgorzacie znalazło się tutaj nieprzypadkowo. Jest może trochę przewrotne, wszak niejeden pożar pochłonął już tony papierów. Skąd więc ono tutaj? W obecnych czasach kroniki drużyn i innych jednostek przeniosły się do internetu – publikujemy relacje na Facebooku, Instagramie, a niektórzy nawet na Tik Toku. Zapominamy jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy – social media są bardzo ulotne. Nawet jeśli dane konto przetrwa, popularność tych aplikacji z czasem przeminie. Kiedyś funkcjonowały jeszcze strony internetowe drużyn, ale powiedzmy sobie szczerze – aktualne i wciąż istniejące to te od poziomu hufca wzwyż.

Czy ktokolwiek zacznie przewijać Instagrama w poszukiwaniu odpowiedniego postu?

Profile społecznościowe na poziomie drużyn pełnią – w zamierzeniu ich autorów – funkcję promującą drużynę, są jej wizytówką i sposobem na dotarcie do potencjalnych odbiorców: nowych członków czy rodziców harcerzy. Jednak, gdy spotkamy się na biwaku z okazji 40-lecia drużyny, czy ktokolwiek zacznie przewijać Instagrama w poszukiwaniu odpowiedniego postu? Raczej wątpię, wszak nie oto w takim spotkaniu chodzi. Pozostanie nam więc ulotna pamięć ludzka i.… skromna harcerska kronika.

 

Przeczytaj też:

Marta Włodarczyk-Rybacka - nauczycielka historii, archiwistka, bibliotekarka. W Hufcu ZHP Poznań – Wilda jest przewodniczącą Komisji Historycznej, ponadto działa w wielu komisjach zajmujących się pracą z bohaterem. Fanatyczka tego tematu. W wolnym czasie dusza artystyczna i książkoholiczka. Niepoprawna idealistka.