Kryzys ćwierćwiecza
Dojrzewanie jest okropnie trudne. Kiedy w końcu wydaje ci się, że hormony się już ustabilizowały, plany poukładały, a dorosłe życie będzie szło z górki (w końcu do kryzysu wieku średniego jeszcze trochę zostało), wtedy nastaje on.
On, czyli kryzys ćwierćwiecza, czy ćwierci życia. Brzmi jak wymysł średniowiecznego mnicha, który postanowił zamartwiać się śmiercią i swoim życiem, którego pozostało niewiele. Jednak jest to sprawa, którą bada się od stosunkowo niedawna – pierwsze badania pochodzą z początku lat dwutysięcznych, chociaż ten wątek w kulturze pojawiał się już na początku drugiej połowy XX wieku.
Co to w ogóle jest?
Kryzys wedle nazwy ma dotyczyć człowieka, który przeżył już ćwiartkę swojego życia, czyli ok. 18-30 lat. Ktoś mógłby powiedzieć: Przecież to są młodzi ludzie, nie mają się jeszcze czym martwić. Ok boomer. Wbrew pozorom mają się czym martwić – otoczenie, jak i każdy sam na siebie, nakłada mniejszą lub większą presję, aby podejmować słuszne decyzje. Kryzys ćwierćwiecza to „kryzys obejmujący niepokój o kierunek i jakość własnego życia”. Psycholog kliniczny, Alex Fowke, określa ten czas jako „okres niepewności, wątpliwości i rozczarowania związanego z karierą, związkami i sytuacją finansową”.
ryc. Julia Gierasimiuk
Co wpływa na obecność i natężenie kryzysu?
W badaniu z 2024 roku naukowcy przyjrzeli się 14 artykułom, wyjaśniającym czynniki związane z kryzysem ćwierćwiecza lub przyczyniające się do niego. Na ich podstawie ustanowili dwie grupy czynników wpływających na obecność i siłę kryzysu: zewnętrzne i wewnętrzne. Jeśli chodzi o czynniki zewnętrzne, to będą to przede wszystkim płeć, wiek, pochodzenie, aktywność zawodowa, styl życia, problemy finansowe, związki (w tym rozstania) oraz wsparcie społeczne.
Kryzys ćwierćwiecza to „kryzys obejmujący niepokój o kierunek i jakość własnego życia”
Nad czynnikami wewnętrznymi łatwiej pracować, jednak same w sobie są dość złożonymi zagadnieniami: podatność na stres, pewność siebie, religijność, bycie optymistą/pesymistą, poczucie własnej skuteczności, świadomość własnej tożsamości. Jednym słowem, wchodzimy w świat dorosłości, otrzymując znienacka bagaż odpowiedzialności, z którym nie zawsze umiemy sobie poradzić, chociaż chcielibyśmy zrobić to jak najlepiej.
No i co w związku z tym?
Przede wszystkim to, że wszystko jest z tobą w porządku. Tekst powstał po tym, jak odkryłam to zjawisko i zrozumiałam, że ono mnie dotyczy. A skoro mnie dotyczy (i powstało na ten temat sporo badań), to znaczy że nie jestem odosobniona w nadmiernym analizowaniu swojego jeszcze krótkiego życia (bo nawet nie mam ćwierć wieku). To normalne, że czujesz lęk o przyszłość, o to, jak ci pójdzie na studiach (jakie wybrać lub czy te, które wybrałeś, są tymi dobrymi), co z twoim życiem romantycznym czy społecznym, gdzie będziesz mieszkać za parę lat i w jakim zawodzie się widzisz. Nie zaplanujesz i nie przewidzisz całego życia co do minuty, ale możesz pracować nad tym co czujesz i jak reagujesz.
Jak pomóc o(sobie) w kryzysie?
Wszystko zależy od stanu. To oczywiste. Ale zakładając, że jest to po prostu przewlekłe zamartwianie się, to rozwiązań jest dość sporo:
- Na uczelniach jest dostęp do bezpłatnej pomocy psychologicznej lub do biura karier. Jest to miejsce, które zajmuje się doradztwem zawodowym, pozwalającym profesjonalnie zdiagnozować najlepsze ścieżki rozwoju kariery zawodowej oraz dostarczyć praktyczną wiedzę, jak zachować się na rynku pracy.
- Możesz porozmawiać ze starszymi. Rodzice potrafią zarzucić tekstem w stylu kiedyś to było (chociaż warto pamiętać, że oni też byli młodzi, też się kiedyś bali, choć mogą się nie przyznawać), ale na pewno masz też innych dorosłych, czy to w rodzinie, wśród znajomych, czy w harcerstwie. Jeśli się wstydzisz, lub nie kojarzysz nikogo takiego wśród najbliższych, możesz skorzystać z różnych grup docelowych na Facebooku lub forów.
- Akademicy jako skarbnica wiedzy – w końcu są to ludzie, którzy już zdążyli pójść na studia i trochę na nich przeżyć. Obecni członkowie kręgów lub absolwenci z chęcią opowiedzą o swoich doświadczeniach z dorosłego życia: o studiach, spędzaniu czasu wolnego, poszukiwaniach mieszkania, niektórzy pewnie mogliby się nawet wypowiedzieć o zakładaniu rodziny. Wpadnij na zbiórkę akademicką lub zajrzyj do kawiarenki akademickiej podczas watry i zagadaj. Z chęcią pomożemy!
- Zaakceptuj to. Pamiętaj, że to nie koniec świata, tylko trudniejszy okres. Życie jest pełne niespodzianek, nie zawsze tych przyjemnych. Na część spraw masz wpływ, na część nie. I mogłabym tutaj lecieć dalej z truizmami, ale po prostu powiem – jesteś silną osobą, masz za sobą sporo doświadczenia, czas na kolejne. Prędzej czy później będzie dobrze.
Pamiętaj, że to nie koniec świata, tylko trudniejszy okres. Życie jest pełne niespodzianek, nie zawsze tych przyjemnych.
Impuls do zmiany
Jeśli znajdujesz się teraz w podobnym miejscu, życzę Ci, by kryzys, przez który przechodzisz, okazał się szansą na zmianę Twojego życia na bardziej zgodne z tym, kim jesteś. Rozważ, co możesz zmienić w swoim życiu, zadbaj o wszystkie obszary, szczególnie te zaniedbane. Szukanie pomocy jest w porządku i nie ma co się tego wstydzić. Mam nadzieję, że przerodzisz kryzys w napęd do walki o miejsce, w którym czujesz się usatysfakcjonowany; miejsce wśród ludzi, z którymi czujesz się dobrze i bezpiecznie. Niech ten tekst będzie znakiem, że jest to czas na spróbowanie lepszego.
Przeczytaj też:
Julia Gierasimiuk - instruktorka szukająca miejsca, gdzie jeszcze jej nie ma, a gdzie mogłaby być. Studentka polonistyki zafascynowana mnóstwem rzeczy, ale zbyt podekscytowana nimi, by zdecydować się na tylko jedno. Lubi tylko czerwone dżemy.