Krzykacz nie ma racji
Zbliża się Dzień Myśli Braterskiej, więc to dobry moment na to, żeby zająć się… brakiem braterstwa.
W Słowniku Języka Polskiego przeczytamy, że: braterstwo to więź osobowa nawiązująca do uczucia, naturalnie występującego między braćmi, czyli przyjaźń, bliskość, jedność, solidarność i koleżeństwo.
W tym duchu też od niemal 100 lat obchodzony jest Dzień Myśli Braterskiej. Skauci i skautki na całym świecie składają sobie życzenia – osobiście, przez Internet lub wysyłając kartki. W tym dniu przypominamy sobie, że skauting działa niemal na całym świecie, skupiając około 60 mln ludzi. Każdy jest wyjątkowy – różnimy się pochodzeniem, kolorem skóry, wiekiem, kulturą, religią i innymi rzeczami. Ale każdy w tej wielkiej skautowej rodzinie, każdego innego uważa za brata.
I faktycznie tak jest, że gdy w życiu – nieważne czy nadal działasz w ZHP, czy zrzuciłeś mundur – gdy spotkasz innego harcerza lub harcerkę, znajdziecie wspólne tematy do rozmowy. Trochę też wiesz, czego możesz się spodziewać po tej drugiej osobie. Trudno uchwycić czym to dokładnie jest, ale zazwyczaj w takich sytuacjach mówimy o tym, że ktoś nadaje na tych samych falach.
Miłe słowa zamiast prawdy
Wróćmy jednak na nasze lokalne podwórko, czyli do ZHP. Pisząc felieton O ucinaniu skrzydeł poprosiłem kilka osób o podzielenie się ze mną swoimi niemiłymi doświadczeniami ze Związku. Czasami też słyszę podobne historie w rozmowach z innymi instruktorami. Generalnie plotki, ploteczki i opowieści za plecami o tym, że ktoś jest zły i niekompetentny zdarzają się w harcerstwie zbyt często.
Najczęściej zainteresowana osoba nie wie, że jest uważana za niekompetentną. W rozmowach z nią są uśmiechy i miłe słowa. Czas na wyjaśnienie sobie wątpliwości też jest, ale osoby obmawiające kogoś za plecami nie zdobywają się na to. Zamiast rozwiązać sprawę, wolą dalej plotkować. Ciekawe czy wobec brata lub siostry postępują tak samo.
W Internecie dwa razy mocniej
Jeszcze ciekawiej (a może raczej żenująco) robi się, gdy ze świata offline wchodzi to do świata online. W Internecie nic nie ginie, więc zainteresowana osoba może się dowie o sobie wielu rzeczy. A tam w postach lub komentarzach na swój temat znajduje wybrane fakty, niedopowiedzenia, interpretacje tychże faktów i insynuacje.
Dychotomiczny podział świata łatwo przedstawić, ale wcale nie jest on taki niezmienny
Gdy to wszystko jest podlane sosem o smaku walki dobra ze złem to mamy mieszankę wybuchową. Nie wiadomo wtedy, od czego zacząć dekonstrukcję takich opinii, które mocno bazują na emocjach, a zdecydowanie mniej na faktach. Czy zacząć od wskazywania pominiętych faktów i prostowania niedopowiedzeń? Czy może jednak lepiej zacząć od wyjaśnienia, że dychotomiczny podział świata łatwo przedstawić, ale wcale nie jest on taki niezmienny, jak się wydaje? Powinny to już wiedzieć dzieci, które obejrzały Krainę Lodu Disneya. A osoby czytające Biblię doskonale pamiętać, że osoba ulegająca złu może się zmienić i wybrać dobro.
Czytając albo słysząc wypowiedzi niektórych członków ZHP, dochodzę do wniosku, że ta wiedza wcale nie jest powszechna. Z tych opinii, nie zawsze opartych na faktach, wyłania się świat dobrych ludzi, którzy są dobrzy, bo są dobrzy. I prowadzą oni walkę ze złymi ludźmi w organizacji, którzy po prostu są źli, bo nie są dobrzy. Są dwie przeciwne drużyny – dobrych i złych.
Rób, zamiast mówić
Krytyka i nawet najbardziej ostre opinie muszą być oparte na faktach. Wtedy jest pole do dyskusji, bo obie strony wiedzą, że rozmawiają o tym samym, ale różnie to oceniają. Mogą się do siebie zbliżyć, a jeśli się to nie uda to przynajmniej wiedzą dlaczego. Wizja świata, w którym oni są źli, a my dobrzy zamyka tę drogę i nie świadczy o koleżeństwie, a tym bardziej o braterstwie.
Nie wystarczy tylko mówić o braterstwie
Jeśli chcemy doświadczać braterstwa między wszystkimi harcerkami i harcerzami, to sami powinniśmy je na co dzień okazywać. Nie wystarczy tylko o braterstwie mówić w Dniu Myśli Braterskiej. Wtedy przypominam sobie, jak w szkole mówili mi, że kto najgłośniej krzyczy, nie zawsze ma rację.
Przeczytaj też:
Radosław Rosiejka - instruktor Wydziału Wędrowniczego GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.