Nasz sposób na życie

Na Tropie Środowisk / Karolina Polińska / 08.12.2019

O tym, jak służba stała się sposobem na życie…i doprowadziła do zdobycia najważniejszego odznaczenia wśród młodzieży w wieku 15-26 lat, przyznawanego przez Światową Organizację Ruchu Skautowego (WOSM).

Coś, co łączy wędrowników z 13 Monieckiej Drużyny Wędrowniczej Modus Vivendi to zdecydowanie sposób, w jaki żyjemy. Dzieląc ze sobą swoje zainteresowania i pasje, nigdy nie zabraknie nam wyzwań i pomysłów, by poszerzać swoje horyzonty. Jako drużyna, niejednokrotnie podejmowaliśmy się działań zespołowych, skierowanych ku społeczności lokalnej. Podążając Dewizą Wędrowniczą, stworzyliśmy inicjatywy wynikające z potrzeb otoczenia, takie jak Moniecka Gra Miejska czy akcja Podaruj Uśmiech na Święta. Obie odbywają się cyklicznie każdego roku.

Moniecka Gra Miejska jest swego rodzaju punktem kulminacyjnym każdego roku naszej działalności. Jest to efekt długotrwałej pracy, zaangażowania wędrowników i kilku miesięcy przygotowań. W 2015 roku zorganizowaliśmy pierwszą edycję o tematyce patriotycznej w związku z obchodami 3 maja. Każda kolejna porusza inną tematykę tj. Wielcy Polacy, Wynalazki XIX wieku itp. Gra organizowana jest z myślą o rodzinach z dziećmi, grupach znajomych, przyjaciół, mieszkańcach naszego miasta. Każdego roku gra przyciąga ok. 200 mieszkańców Moniek i okolic.

W jednej chwili z jednego małego pomysłu, rodzi się kolejny, już nieco większy. Tak też było i tym razem. Dotychczas wyłącznie raz do roku składaliśmy wizytę seniorom w domach pomocy społecznej na terenie naszego powiatu w ramach akcji Podaruj Uśmiech na Święta. Wręczaliśmy im własnoręcznie robione kartki świąteczne oraz wspólnie śpiewaliśmy kolędy. Już wtedy poczuliśmy pewną więź. Wiedzieliśmy, że seniorzy na nas czekają. Przyjeżdżając tam od 5 lat każdego roku w przeddzień Wigilii, stało się to dla nas tradycją świąt Bożego Narodzenia. Jakbyśmy wiedzieli, że nie możemy rozpocząć świąt bez odwiedzenia babci i dziadka. Dostarczenia im ciepła i magii. Podtrzymywania ich w myśli, że ktoś o nich pamięta i każdego roku, tego samego dnia, o tej samej porze u nich będzie.

Od tego się zaczęło…

Przygoda z odznaką SWA zaczęła się od mojej próby podharcmistrzowskiej. Odznaką, którą zdobyła do tej pory tylko jedna osoba w Polsce. Brzmiało to, jak wyzwanie.

Zdecydowaliśmy się zrealizować 80-godzinną służbę, pracując z seniorami

Pole służby wybraliśmy dosyć szybko, ale sama próba nie była już taka prosta. W ramach zdobywania odznaki zdecydowaliśmy się zrealizować 80-godzinną służbę, pracując z seniorami z Domu Kombatanta w Mocieszach. Jest to miejsce, które lubimy odwiedzać. Zawsze jesteśmy tam ciepło przyjmowani. Nasze działania trwały rok.

Zaprosiliśmy seniorów na Zlot Drużyn Wędrowniczych w Borkach.

Były to wyjazdy, warsztaty i długie rozmowy. Podczas wizyt zrealizowaliśmy wiele tematów. Sporządzaliśmy reportaż, prowadziliśmy dyskusje tematyczne. Z każdym spotkaniem poznawaliśmy się nawzajem. Odkryliśmy zamiłowanie seniorów do poezji i śpiewania pieśni. Również tych harcerskich ich nauczyliśmy. Z zaciekawieniem słuchali naszych opowieści o harcerskich przygodach. Poznawaliśmy ich historię oraz to, jak wyglądało życie, gdy byli w naszym wieku. Punktem kulminacyjnym naszych działań było pokazanie seniorom czym jest harcerstwo dzisiaj. Zaprosiliśmy ich na Zlot Drużyn Wędrowniczych w Borkach. Spędzili dzień na bazie harcerskiej razem z innymi wędrownikami. Uczestniczyli m.in. w zajęciach międzypokoleniowych, przyglądali się harcerskim obrzędom, pionierce obozowej, wspólnie jedliśmy obiad. Mogli zobaczyć, że mimo młodego wieku jesteśmy w stanie służyć drugiemu człowiekowi.

Nie zawsze szło po naszej myśli…

Odznaka Skautów Świata nauczyła nas wrażliwości i pokory w działaniu

Przygotowując spotkania nie zawsze wszystko szło, tak jakbyśmy sobie to zaplanowali. Wyzwaniem zarówno logistycznym, jak i organizacyjnym był fakt, że większość członków drużyny mieszka poza miejscem naszego działania. Również musieliśmy być na tyle elastyczni, aby dopasować się do obowiązującego planu dnia w placówce. Godziny wizyt znacznie utrudniały nam przyjazdy. Mimo to staraliśmy się temu zaradzić. Zrobiliśmy podział na 3-osobowe grupy. Każda z nich realizowała inny temat. Mogła bliżej poznać podopiecznych. Nie łatwo było im się otworzyć i podejmować dyskusje, czy udzielać się podczas prowadzonych przez nas zajęć. W tym przypadku mniejsze grupy wędrowników wpłynęły na lepszą efektywność zajęć i pracę z seniorami.

Odznaka SWA dała nam ogrom satysfakcji. Nauczyła nas wrażliwości i pokory w działaniu. Jednocześnie staliśmy się bogatsi o nowe doświadczenia. Możemy iść dalej przed siebie i zostawiać ten świat choć trochę lepszym niż go zastaliśmy.

 

Przeczytaj też:

Przeczytaj też:

Karolina Polińska - drużynowa 13 Monieckiej Drużyny Wędrowniczej “Modus Vivendi”, instruktorka Referatu Wędrowniczego Chorągwi Białostockiej “Pierwsza Iskra. Wędrownictwo jest częścią jej życia. Kocha dalekie podróże, więc wybrała studia nad morzem. Bliskie jej sercu są także góry, w które uwielbia wracać.