Służba, która przełamuje tabu

Na Tropie Środowisk / Katarzyna Lesiak / 24.01.2023

Walczą z tabu, a przy okazji poruszają ważny problem, z którego istnienia mogliście sobie nie zdawać sprawy. Przeczytajcie o tym, jak Konstelacja z Suchej Beskidzkiej wspiera Akcję Menstruacja.

Szukacie akcji, w którą możecie włączyć się drużyną, lub służby, w którą możecie się zaangażować? Drużyna wędrownicza spod Wadowic pokazuje, że pomysł na taką można znaleźć nawet scrollując Facebooka.

Może Wam się wydawać, że problem ubóstwa menstruacyjnego nie jest palący. Istniał on jednak od zawsze i dopiero współczesne przełamywanie tabu i mówienie otwarcie o sprawach higieny osobistej w przestrzeni publicznej, pozwoliło na inicjatywy takie, jak Akcja Menstruacja.

O tym, jak wędrownicy odpowiedzieli na to, opowiada pwd. Kamila Tracz, drużynowa Próbnej Drużyny Wędrowniczej Konstelacja z Suchej Beskidzkiej, działającej w Hufcu Ziemi Wadowickiej. Jak mówi, wędrownictwo jest jej stylem życia, uwielbia podejmować się nowych wyczynów i służby. Prywatnie miłośniczka bajek Disneya oraz wielka fanka Eda Sheerana.

Jesteście drużyną próbną, a więc musicie działać od niedawna. Jak p owstaliście i czym na co dzień zajmujecie się w drużynie?

Utworzenie drużyny wędrowniczej było dla nas superinicjatywą

Nasza jednostka w głównej mierze skupia osoby w wieku wędrowniczym, pełniące na co dzień funkcję przybocznych lub drużynowych w szczepie. Utworzenie drużyny wędrowniczej było dla nas superinicjatywą, aby zapewnić przestrzeń, w której będziemy się rozwijać i jednocześnie sami będziemy mogli w końcu poczuć się jak uczestnicy.

Jak się okazało, większość z nas interesuje się językami obcymi, więc podjęliśmy w drużynie inicjatywę wspólnej nauki języków, używając apki Duolingo (o czym codziennie sobie przypominamy). Uwielbiamy też wspólnie śpiewać i śpiewamy dosłownie wszystko: zaczynając od kościelnych piosenek, przechodząc przez bajkowe, kończąc na polskich klasykach. Naszym głównym planem na teraz jest uruchomienie zbiórek patroli, zaplanowanie wspólnego wypadu w utęsknione góry oraz skupienie się na przygotowaniu programu wędro na obóz.

Jak wpadliście na pomysł zorganizowania zbiórki środków menstruacyjnych?

Pomysł na zorganizowanie akcji właściwie sam do nas przyszedł, podczas przeglądania Instagrama zauważyliśmy post Akcji Menstruacji o tym, że organizują oni listopadowe lokalne zbiórki środków menstruacyjnych. Tym sposobem zaczęliśmy rozmawiać o problemie ubóstwa menstruacyjnego oraz o tym, że jako świadomi wędrownicy realnie chcielibyśmy spróbować odpowiedzieć na ten problem.

Czym jest właściwie zjawisko ubóstwa menstruacyjnego?

Zjawisko ubóstwa menstruacyjnego to nic innego jak ograniczony dostęp do środków menstruacyjnych, najczęściej z powodów ekonomicznych, ale też brak odpowiednich warunków niezbędnych do dbania o higienę czy edukacji dotyczącej tematów okołookresowych. Według raportu Kulczyk Fundation z 2020 roku w Polsce problem ten dotyka około 500 tysięcy osób.

Czy nie mieliście wątpliwości związanych z kontrowersją wokół tej akcji?

Nie ma się czego wstydzić, to temat jak każdy inny

Tak naprawdę? Ani trochę. Wydaje mi się, że podjęcie się przez nas organizacji akcji było takim jasnym sygnałem dla naszego środowiska – nie ma się czego wstydzić, to temat jak każdy inny, więc zacznijmy rozmawiać i spróbujmy rozwiązać problem, który może dotyczyć naszych harcerzy.

Nie baliście się tabu, które nadal istnieje w społeczeństwie w związku z tym tematem?

Podstawą naszej akcji było uświadomienie sobie nawzajem, że tematy okołookresowe są naszą codziennością i powinny być dla nas czymś zupełnie naturalnym. Jeżeli jako drużynowi, przyboczni, wędrownicy nie zaczniemy w bezpieczny sposób poruszać tego tematu między sobą i z harcerzami, to tak naprawdę nigdy nie pozbędziemy się utartego przeświadczenia o tym, że tematy okołookresowe są czymś wstydliwym i pozostaną w strefie tabu.

Jak przebiegła cała akcja? Jakie działania się na nią złożyły?

Zaczęliśmy od skontaktowania się z Akcją Menstruacją – że chcemy wesprzeć ich w organizacji listopadowych zbiórek środków i czy w ogóle możemy to zrobić. Następnie skontaktowaliśmy się z Komendantką naszego hufca, przedstawiając jej pomysł oraz ogólną wizję jakby to wyglądało. Po uzyskaniu zgody musieliśmy wypełnić formularz zgłoszeniowy, ustalić jedną osobę odpowiedzialną za kontakt z organizatorami oraz ustalić główne miejsce, gdzie mogłyby być gromadzone środki. W naszym przypadku był to budynek komendy hufca. W dalszych krokach ustaliliśmy też osobę odpowiedzialną za promowanie akcji w naszych social mediach oraz kontakt z wszystkimi, którzy chcieli nas wesprzeć! Wspólnie także wybraliśmy placówkę, do której 4-osobową reprezentacją przekazaliśmy zebrane środki. Cała akcja trwała od listopada do połowy grudnia.

Czego nauczyła was ta akcja?

Udało się nam wspólnie zebrać około 170 paczek podpasek i tamponów

Po zakończeniu akcji wychodzę utwierdzona w przekonaniu, że w grupie siła. Poprzez zaangażowanie naszych harcerskich znajomych, rodziców, akademików z Kręgu Akademickiego Polifonia udało się nam wspólnie zebrać około 170 paczek podpasek i tamponów. Wiem też, że jako drużynowa mogę w każdej kwestii liczyć na zaangażowanie swoich wędrowników i ich najbliższych.

Dla osób zainteresowanych organizacją takiego przedsięwzięcia w swoim środowisku – jakie dałabyś rady, co jest niezbędne?

Niezbędnym elementem w naszym przypadku było ustalenie, czy w ogóle temat, wokół którego się obracamy, jest dla nas komfortowy i zgodny z naszymi przekonaniami. Potem podjęliśmy bardziej formalne kroki np. zgłoszenie zbiórki do Akcji Menstruacji, uzyskanie zielonego światła od komendantki hufca oraz rozpromowanie zbiórki w naszym środowisku za pomocą grafik na Facebooku i Instagramie, ale także maili. Warto też na początku od razu ustalić współpracę z placówką, której chcielibyście zbierać środki, tak aby po fakcie się nie okazało, że wcale nie potrzebują waszej pomocy.

 

Przeczytaj też:

Katarzyna Lesiak - w ZHP od ponad 5 lat drużynowa 9 RDH „Włóczykije”. Ciekawi ją kultura Rosji i wschodu, inspiruje duchowość człowieka. Często szuka drugiego, a nawet trzeciego dna. Czyta wszystko, co wpadnie jej w ręce, ale nie zawsze do końca. Nic, co harcerskie, nie jest jej obce.