Swego nie znacie
Cudze chwalicie, swego nie znacie – napisał kiedyś w wierszu Stanisław Jachowicz i prawdopodobnie miał rację. Kiedy ostatnio wybierając się na biwak, zamiast wcielać się w Harrego Pottera, skupiliście się na najbliższej okolicy?
Tutaj was prawdopodobnie zaskoczę, bo regionalizm nie ma jednej spójnej definicji. W przypadku językowym jest to cecha wymowy np. charakterystyczna forma gramatyczna, której używają mieszkańcy danego regionu. Dobrym przykładem będzie tu szeroko znane tej z Wielkopolski. Regionalizmem możemy też określić zespół cech wyróżniających dany region np. gwarę, kuchnię, zwyczaje, tradycje. Na potrzeby tego artykułu, chciałabym się jednak skupić na ostatniej, trzeciej definicji.
Regionalizm jako ruch społeczno – kulturalny
Mianem regionalizmu bardzo często określa się takie działania, które mają na celu dążenie do utrwalenia swoistych cech danego obszaru. Jak zapewne każdy z was wie, w szkole nie wystarcza już czasu, aby opowiadać o najbliższej okolicy. Właśnie tutaj z pomocą przychodzi regionalizm i jego pasjonaci, czyli regionaliści. To oni bardzo często pielęgnują tradycje danego regionu. Mogą być zrzeszeni np. w ramach towarzystwa miłośników jakiegoś miasta. Prowadzą czasopisma regionalne (Przegląd Wielkopolski, Kronika miasta Poznania), należą do kół gospodyń wiejskich albo wspomagają działania samorządów na rzecz danego regionu.
Każdy region jest wyjątkowy
Sam research nie jest wbrew pozorom trudny
Samorządy natomiast wspierają rozwój i promocje regionu np. poprzez prowadzenie muzeum regionalnego. Dni miasta czy gminy, dożynki to również świetna okazja, aby poznać kulturę i historię danego regionu. Np. w Nowym Tomyślu, organizowany jest co roku Festiwal Wikliny, a miasto to ma nawet na swoim koncie Rekord Guinessa z 2006 roku na największy koszyk wiklinowy świata. Jeżeli byliście na Watrze i czytaliście nasze zlotowe numery, to również tam przybliżaliśmy wam wyjątkowy region Polski, jakim jest Podlasie. Ci, którzy są z Wielkopolski lub Poznania, z całą pewnością kojarzą fakt, że 11 listopada Poznań Make rogal not war. Rogale świętomaricńskie i towarzysząca im parada pokazują, że patriotyzm można także świętować na wesoło. Kaszuby są natomiast regionem o tak mocnej świadomości etnicznej, że istnieje możliwość zdawania matury z języka kaszubskiego. Nazwy miejscowości są tam ponadto zapisane zarówno po polsku, jak i po kaszubsku. Równie świadomym regioniem jest Śląsk, gdzie jego mieszkańcy od wielu lat zabiegają o autonomię oraz zachowanie języka śląskiego. Ciekawostka – na Facebooku, język wyświetlanych przycisków i opcji można ustawić na ślōnskŏ gŏdka.
A może coś więcej niż zwiad terenowy?
Przyjęło się, że na biwakach czy obozach, ograniczamy poznawanie najbliższej okolicy do zwiadu terenowego. Pewnie… warto, żeby uczestnicy wiedzieli, gdzie jest najbliższa poczta. Jednak czy lokalna historia nie jest równie dobrym tematem na biwak? Wymaga to większego researchu, niż sięgnięcie po historię znanego czarodzieja, jednak może sprawić tyle samo, a nawet i więcej satysfakcji. Sam research nie jest wbrew pozorom trudny – pierwszym krokiem powinno być zajrzenie na stronę danej gminy bądź miejscowości albo na… Wikipedię, gdzie również poszczególne miasta są dobrze opisane. Na stronie internetowej miejscowości, w zakładce turystyka, znajdziecie nie tylko spis zabytków, czy informacje o godzinach otwarcia muzeów, ale coraz częściej również gotowe gry miejskie czy questy.
Możliwość zdobycia odznaki dodatkowo mobilizuje do poznawania najbliższej okolicy
Kolejną propozycją, zachęcającą również do dochodzenia do poziomu mistrzowskiego, są Terenowo-Rekreacyjne Imprezy na Orientacje (Trino). Możliwość zdobycia odznaki dodatkowo mobilizuje do poznawania najbliższej okolicy. Coraz częściej też geocaching jest wykorzystywany do tego, aby poznawać region i promować jego historię.
Wyjdź w świat!
Wszyscy znamy pierwsze słowa dewizy wędrowniczej. Znając je, bardzo często od razu organizujemy ambitne wyprawy, korzystając z tanich lotów. Skandynawia, Wielka Brytania, kraje bałkańskie to tylko niektóre kierunki, które wybierają wędrownicy. Bardzo to fajne, bo im ambitniejszy cel, tym większa radość z jego realizacji. Tylko czasami okazuje się on zbyt wysoki, w szczególności, jeśli nigdy takiej wyprawy nie organizowaliśmy. Może lepiej zacząć od mikrowypraw, o których kiedyś już pisaliśmy? W końcu to, co bliskie bardzo często pozostaje nam nieznane.
Przeczytaj też:
Marta Włodarczyk-Rybacka - nauczycielka historii, archiwistka, bibliotekarka. W Hufcu ZHP Poznań – Wilda jest przewodniczącą Komisji Historycznej, ponadto działa w wielu komisjach zajmujących się pracą z bohaterem. Fanatyczka tego tematu. W wolnym czasie dusza artystyczna i książkoholiczka. Niepoprawna idealistka.