Świat niejednoznaczności

Ważny Trop / Tomasz Detlaf / 19.04.2020

Kodeksy etyczne urzekają nas swoją trafnością i prostotą. Ta prostota sprawia jednak, że mogą nam oferować zbyt uproszczoną wizję świata. Sztuka stanowi dla nich przeciwwagę, pokazując skomplikowanie rzeczywistości.

Jak pokazałem w poprzednim tekście, kodeksy moralne same w sobie mogą być cennymi drogowskazami, ale wymagają jeszcze uzasadnienia, więc należy je przemyśleć. Współczesne przemyślenie biblijnych dziesięciu przykazań znajdziemy w serialu Dekalog w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego ze scenariuszem Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza.

Pojawiające się w biblijnym Dekalogu zasady, dzisiaj trzeba rozumieć inaczej

Każdy z odcinków wspomnianego serialu jest próbą odniesienia kolejnego z dziesięciu przykazań do współczesnego świata. Odniesienia często nieoczywistego, pokazującego, że pojawiające się w biblijnym Dekalogu zasady, dzisiaj trzeba rozumieć inaczej, żeby nadal mogły odgrywać znaczącą rolę w ludzkim życiu.

Dekalog I opowiada o wykładowcy uniwersyteckim, który w swoim życiu stara się w pełni opierać na nauce i rozumie, odrzuca więc religię i wszystkie nienaukowe wierzenia. Fascynuje się on komputerem, jako narzędziem, które wzmacnia ludzkie zdolności intelektualne i nie może się – jak człowiek – pomylić w obliczeniach. Zimą z pomocą komputera przeprowadza obliczenia, z których wynika, że na pobliskim zamarzniętym jeziorku można bezpiecznie jeździć na łyżwach. Następnego dnia okazuje się jednak, że jego siedmioletni syn zginął podczas zabawy na lodzie, który pękł pod ciężarem dziecka. Wówczas światopogląd naukowca załamuje się.

Czy winą naukowca, jego wystąpieniem przeciwko pierwszemu przykazaniu, jest ateizm? Film chyba nie sugeruje takiej odpowiedzi – przecież człowiek wierzący w istnienie Boga mógłby zachować się tak samo i doświadczyć takiej samej sytuacji. Zresztą, wykonanie takich obliczeń celem zwiększenia bezpieczeństwa, nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że problemem jest to, iż wykładowca uczynił z nauki i techniki swojego bożka – wierzył w nie bez cienia wątpliwości. Twierdził, że skoro udzieliły odpowiedzi, iż można bezpiecznie jeździć na łyżwach, to tak być musi, bo komputer nie może się pomylić. Przedstawionym przez Kieślowskiego grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu nie jest więc ateizm czy innowierstwo – grzechy z perspektywy konkretnej religii – ale coś ogólniejszego, o przesłaniu wykraczającym poza religię. Jest to uczynienie z czegoś swojego bożka, pokładanie w czymś pewności i niewątpienie. Przy takim odczytaniu morał wyciągnięty w Dekalogu I z pierwszego przykazania, każe wszystkim – niezależnie od ich stosunku do wiary religijnej czy nauki – zastanowić się nad swoimi przekonaniami i wprowadzić w nie trochę zdrowych wątpliwości, jeśli ich tam nie ma.

Przyznawanie się do jakiegoś kodeksu moralnego może – co paradoksalne – służyć jego celowemu łamaniu

W Dekalogu VIII poznajemy historię chrześcijańskiej kobiety, która podczas II wojny światowej miała zostać fikcyjną matką chrzestną żydowskiego dziecka. W ostatnim momencie jednak odmówiła, twierdząc, że religia zabrania jej dawania fałszywego świadectwa. Prawdziwym powodem odmowy była jednak informacja, że dziecko to ma trafić do rodziny, która pracuje dla Gestapo i cały ten zaaranżowany chrzest ma służyć aresztowaniu przyszłych chrzestnych, którzy działali w podziemiu. Informacja ta jednak okazała się fałszywa, a dziecko przeżyło dzięki pomocy przypadkowo spotkanych ludzi. Ósme przykazanie, które zakazuje, kłamstwa zostało użyte w kłamstwie. Odcinek ten przedstawia niejednoznaczność sytuacji, w których ludzie muszą podejmować decyzje moralne. Z jednej strony pokazuje, że głośne przyznawanie się do jakiegoś kodeksu moralnego może – co paradoksalne – służyć jego celowemu łamaniu. Z drugiej strony unaocznia, jak bardzo skomplikowane może być ocenienie tak pozornie prostego przykładu winy moralnej, jaką jest kłamstwo.

Dekalog X pokazuje, że nawet pożądanie rzeczy, którą posiada się samemu, może być dla człowieka niszczące. Odcinek poszerza więc zakres dziesiątego przykazania, wychodząc poza to, co cudze. Służy temu przedstawienie tego, jak odziedziczona po ojcu ogromna kolekcja znaczków pocztowych zmieniła życie jego dwóch synów, gdy ci zdali sobie sprawę z jej wartości i zaczęli posuwać się do coraz absurdalniejszych czynów, aby powiększyć jej wartość, a więc swoje bogactwo.

Trzeba pamiętać o niejednoznaczności sytuacji moralnych i powstrzymywać się od oceniania innych

Cały Dekalog Kieślowskiego to przykład tego, jak nawet z tak religijnego przykazania, jakim jest Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną każdy, nawet niewierzący, może wyciągnąć ukryty w nim ponadreligijny morał. Ponadto, na nowo odczytane przykazania mogą też mówić nam coś o stosunku do siebie samego, a nie tylko do Boga i innych. Poza tym trzeba jednak pamiętać o niejednoznaczności sytuacji moralnych i powstrzymywać się od oceniania innych, bo pozory – jak w Dekalogu VIII – mogą mylić.

Filmowi zabójcy

Najradykalniejszym przykładem złamania normy etycznej jest zabicie człowieka. Dlatego skupmy się na filmowych przykładach zabójstwa – jeżeli okaże się, że coś w przypadku zabójstwa jest nieoczywiste, to będzie tak też w przypadku złamania norm, co do których słuszności jesteśmy mniej pewni.

Piąty odcinek Dekalogu, zrealizowany również w dłuższej wersji kinowej pod tytułem Krótki film o zabijaniu, przedstawia historię Jacka, który w okrutny sposób morduje kierowcę taksówki. Za swój czyn zostaje skazany na karę śmierci. Sceny zabójstwa i egzekucji są wyjątkowo długie, brutalne i naturalistyczne, co powoduje, że film ten jest odczytywany, jako wyraz sprzeciwu wobec każdej śmierci – tak samo zbrodniczej, jak i tej w majestacie prawa.

Złamanie nawet najważniejszej normy etycznej, nie jest wystarczające do tego, aby kogoś przekreślić

Przez większość filmu wydaje się, że Jacek zabił bez powodu, bo przed dokonaniem morderstwa cały dzień włóczył się bez celu po mieście. To w połączeniu z brutalnością zabójstwa, sprawia, że łatwo nam potępić Jacka. Pod koniec filmu, przed samą egzekucją, okazuje się jednak, że możemy spojrzeć na niego z innej perspektywy, niż jak na zdemoralizowanego mordercę. Widzimy, że jest on wrażliwym chłopcem, który ma za sobą pewne traumatyczne doświadczenie. Wspominając je, mówi swojemu adwokatowi: jakby […] to może ja bym w ogóle stamtąd nie wyjeżdżał, może bym został […] wszystko by mogło pójść inaczej,  gdyby nie to, może […] bym tu nie był. Widz przedtem przekreślił jednak Jacka, uznając go tylko za mordercę, tak samo, jak społeczeństwo i wymiar sprawiedliwości, co Jacek sam zauważył:
– Oni wszyscy byli przeciwko mnie.
– Przeciwko temu, co pan zrobił.
– To jest to samo.

Krótki film o zabijaniu pokazuje nam, że nawet złamanie najważniejszej normy etycznej, nie jest wystarczające do tego, aby jakiegoś człowieka przekreślić, uznać go za w pełni złego. Nigdy nie można być przeciwko człowiekowi. Nigdy też nie wiemy, czy w życiu kogoś, kogo potępiamy, nie było zdarzenia, które wpłynęło na jego dalsze dzieje, w świetle którego inaczej ocenilibyśmy jego winy. Nawet w przypadku tak oczywistego złamania norm etycznych, jakim jest zabójstwo.

Kinematografia dostarcza też innych przykładów, które jeszcze lepiej pokazują nam, jak skomplikowane może być ocenianie zabójców. Leon zawodowiec Luca Bessona przedstawia płatnego mordercę, który zarazem jest wrażliwym, troskliwym i – mimo wszystko – w jakimś sensie dobrym człowiekiem, który opiekuje się osieroconym dzieckiem.

Serial Dexter opowiada o policyjnym analityku, który jest seryjnym mordercą. Jako małe dziecko był świadkiem brutalnego zabójstwa swojej matki, co wzbudziło w nim żądzę krwi. Stara się on jednak skierować swój popęd w stronę dobra – zabija tylko groźnych przestępców, którzy dokonali brutalnych zbrodni i z jakiegoś powodu uniknęli więzienia. Czy tytułowy Dexter jest winny swoich zbrodni w takim samym stopniu, jak jego ofiary? Przemysł filmowy z różnych powodów dostarcza filmów i seriali o przypadkach skrajnych, ale na takich najlepiej testować nasze silne przekonania.

Mapa to za mało

Mając kodeks moralny, musimy jeszcze widzieć go w szerszym kontekście

Zasady zawarte w kodeksach moralnych, są drogowskazami lub mapami. Sama mapa, nawet dobra, to jednak za mało. Czasem podczas wędrówki niezbędne są informacje o stopniu trudności trasy, możliwych kłopotach, szczegółowe dane o jej przebiegu. Podobnie w życiu – mając kodeks moralny, musimy jeszcze widzieć go w szerszym kontekście. Czasem umieć poszerzyć zakres jakiejś zasady albo wyciągnąć z niej coś nowego, zaskakującego, bo gotowy kodeks nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć. Czasem zastanowić się, czy w danym przypadku ma zastosowanie dana norma i czy jej złamanie na pewno było czymś złym. Tę czujność i ostrożność jeszcze bardziej wzmacniać powinien fakt, że głoszenie jakiejś normy moralnej, może służyć jej łamaniu.

Kultura – pokazane tutaj kino, ale też literatura czy teatr – dostarcza nam wielu przykładów, na których możemy zobaczyć, jak ta poszerzająca perspektywę praca na zasadach moralnych, może wyglądać. Sztuka pokazuje nam, że normy moralne często nie przystają do rzeczywistości i stają się wieloznaczne, a także – co najważniejsze – to, że ktoś złamał nawet fundamentalną normę, nie może być powodem do tego, żeby kogokolwiek przekreślić i potępić jako osobę.

 

Przywołane filmy Kieślowskiego można legalnie obejrzeć za darmo:

 

Przeczytaj też:

Tomasz Detlaf - w harcerstwie głównie działa na rzecz wychowania duchowego. Pasjonuje się filozofią, nauczaniem innych i wszystkim co leży na styku różnych dziedzin. Studiuje na Międzyobszarowych Indywidualnych Studiach Humanistycznych i Społecznych UW. Gdyby miał opisać to, co lubi najbardziej, to byłoby to zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.