Jaki był 2021 rok?

Radosław Rosiejka / 02.01.2022

To był rok pełen wrażeń w ZHP. Działo się tyle, że tych wszystkich rzeczy starczyłoby spokojnie na kilka lat funkcjonowania organizacji. Widać w Na Tropie, czym żył Związek i co czytaliście. A wiemy, że jesteśmy czytani.

Początek roku to czas podsumowań, więc dlaczego nie zrobić takiego na naszych łamach? Nie tak często piszemy sami o sobie, więc tym razem będzie głównie o nas i pośrednio o was – naszych czytelnikach.

Doskonale wiecie, że robimy internetowy magazyn albo, jak kto woli, portal internetowy o wędrownictwie i sprawach, o których warto wiedzieć. Trochę mniej oczywiste może być to, że pomysły na artykuły rodzą się tylko w głowach ich autorów. I do momentu publikacji na naszej stronie, nikt poza nami ich nie widzi. Tak po prostu działają redakcje.

Coraz więcej członków Związku czyta Na Tropie

Ten model się sprawdza i cieszy się waszym zaufaniem. W minionym roku z Na Tropie korzystało o trochę ponad 6% więcej użytkowników niż jeszcze w 2020 roku. Nie zapominajmy też, że w czasie pandemii skurczyło się ZHP i już nie mówimy o ponad a jedynie prawie 100-tysięcznej organizacji. Więc w Związku jest coraz mniej członków i członkiń, ale najprawdopodobniej coraz więcej z nich czyta o nim w Na Tropie.

A było o czym czytać. Tylko w minionym roku na naszej stronie zamieściliśmy 83 teksty. To daje średnią około 7 artykułów w miesiącu – dokładnie to 6,91(6).

Co przynosi satysfakcję?

Satysfakcję sprawia nam, gdy widzimy, że nasze teksty są czytane. Także dziękujemy, że robicie to coraz częściej i coraz więcej, bo zaliczyliśmy też wzrost odsłon o ponad 12%. Jeszcze większą satysfakcję czujemy, gdy na Wędrowniczej Watrze mówiliście nam (ok, nie wszyscy), że nas czytacie i korzystacie z naszej aplikacji na smartfony z Androidem.

Największą satysfakcję sprawia nam, gdy nasi czytelnicy chcą tworzyć Na Tropie

Satysfakcjonujące jest też poczucie, że nasze artykuły mogą zmienić rzeczywistość. Tak było, gdy opublikowaliśmy felieton o zawirowaniach w Harcerskiej Szkole Ratownictwa i kilka dni później jej instruktorzy dostali zaproszenie na spotkanie. Albo, gdy napisaliśmy dwa teksty o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy, zanim ZHP zawarło porozumienie o współpracy z Caritasem dotyczące pomocy na granicy. Pamiętamy też, że gdy wytknęliśmy władzom naczelnym nieprzykładanie się do walki z pandemią, to po kilku dniach na oficjalnym fanpage’u ZHP na Facebooku pojawiły się rekomendacje, jak postępować w czasie pandemii.

Ale największą satysfakcję sprawia nam, gdy nasi czytelnicy chcą razem z nami tworzyć Na Tropie – piszecie do nas z pytaniami o współpracę i możliwość publikacji. Maila znacie – to [email protected]. Od stycznia 2021 roku dołączyły do nas na stałe dwie autorki.

Jaki będzie ten rok?

W Na Tropie to był całkiem niezły rok, bo lepszy od poprzedniego. Obserwując drużyny, widzimy że lepiej odnajdują się w pandemicznej rzeczywistości, niż rok wcześniej, więc to też jest na plus. To wszystko wasza zasługa!

O sytuacji we władzach naczelnych raczej nie można tego napisać. W marcu zeszłego roku w felietonie Czas pokaże zastanawiałem się, czy wybór nowego naczelnika skończy spór we władzach naczelnych, bo można było mieć takie nadzieje. Dzisiaj wiemy, że sporu pomiędzy Główną Kwaterą a Radą Naczelną nie ma, bo przeniósł się on na inne pole. W zeszłym roku na szczytach władz przeżyliśmy falę odejść, zwolnień, a nawet zawieszeń w prawach członka ZHP, co później odkręcały sądy harcerskie. Więc jeśli ktoś myślał byle do grudnia, bo wtedy wybierzemy nowe władze naczelne, zamkniemy obecny rozdział i zajmiemy się – jako cała organizacja – tym, czym powinniśmy, czyli wychowywaniem młodego człowieka to teraz pewnie myśli: byle do maja.

Dlatego w nowym roku życzmy sobie wszyscy siły do działania – nieważne w jakich okolicznościach – i mądrych decyzji, żeby za 12 miesięcy móc powiedzieć, że to był dobry rok.

 

Przeczytaj też:

Radosław Rosiejka - instruktor Zespołu Wędrowniczego WWM GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.