Watra: plan B
Jest decyzja – Wędrownicza Watra się odbędzie, choć bez zlotu. To był trudny krok, nad którym zastanawiano się od tygodni. Rozmawiamy o nim z komendantem Wędrowniczej Watry 2020 hm. Marcinem Osuchem.
Decyzja komendy Wędrowniczej Watry 2020 wynika z sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Jest ona taka, że od kwietnia codziennie w Polsce przybywa po 300-450 chorych na COVID-19 (nie licząc weekendów i świąt, kiedy przeprowadza się mniej testów).
Wpływ na tę decyzję miało wiele czynników i nie bez znaczenia były wątpliwości i poczucie niepewności wśród uczestników. Nie pomogło również to, że do rozpoczęcia zlotu pozostawało coraz mniej czasu. Jednak Watra to nie tylko zlot, a całoroczny projekt, o którym rozmawiamy z komendantem Wędrowniczej Watry 2020 hm. Marcinem Osuchem.
Jak będzie wyglądać tegoroczna Wędrownicza Watra?
Od wtorku, wdrożony zostaje plan B. Zakłada on rezygnację ze zlotu wędrowników, jaki znamy w dotychczasowej i planowanej formie. Ze względów epidemiologicznych i prawnych nie jest możliwe zorganizowanie spotkania kilkuset osób z całej Polski.
Nie rezygnujemy z Wędrowniczej Watry, ponieważ jest to całoroczny projekt
Jednocześnie nie rezygnujemy z Wędrowniczej Watry, ponieważ nie jest to tylko zlot w sierpniu, a całoroczny projekt. Dlatego też chcemy go podsumować – tym razem w gronie wędrowniczych liderów, którzy podjęli się ze swoimi środowiskami pełnić służbę i organizować obóz wędrowny. Chcemy podsumować ten projekt, przekazać dobre praktyki, promować zasady Leave No Trace i Cele Zrównoważonego Rozwoju 2030 oraz porozmawiać o metodyce wędrowniczej i tym, jak się ona zmienia. Będzie to też okazja do podziękowania drużynowym za ich pracę i przekazania wszystkim uczestnikom Wędrowniczej Watry tradycyjnych plakietek.
Najprawdopodobniej program tego spotkania będzie realizowany w piątek i sobotę, tak aby zakończyć je tradycyjnie w niedzielę o świcie.
Szykujemy też oczywiście coś dla członków drużyn wędrowniczych, ale szczegóły dopiero omawiamy, dlatego jeszcze nic nie będę zdradzał.
Jak wygląda sytuacja z obozami wędrownymi?
Obozy wędrowne są małe i mobilne, więc najprawdopodobniej będą mogły się odbyć, w przeciwieństwie do obozów stacjonarnych na kilkadziesiąt osób. My jako komenda Wędrowniczej Watry chcemy motywować drużyny, żeby na obozy wędrowne jechać.
W tym roku szczególnie bliska będzie nam idea mikrowypraw
Wiem, że niektóre środowiska planowały obozy za granicą, ale w obecnej sytuacji postanowiły one zorganizować obóz w Polsce, co może stać się motywacją do lepszego poznania naszego kraju. Właśnie w tym roku szczególnie bliska będzie nam idea mikrowypraw, która zakłada, że każde wyjście z domu może być podróżą. Często nie wiemy, co znajduje się w naszej najbliższej okolicy, a może jest to rezerwat przyrody lub ciekawe zabytki. Takim przykładem może być szlak drewnianych kościołów. To nie muszą być długie wędrówki, a raczej kilkudniowy wypad z noclegiem na polu namiotowym.
Mikrowyprawy będą jednym z elementów poradnika o obozach wędrownych w czasach koronawirusa.
Poradnik o obozach wędrownych w obecnych czasach? Możesz coś więcej o tym opowiedzieć?
Chcemy go opublikować w czerwcu, jeszcze przed wakacjami. Ma to być kompleksowe wsparcie dla osób organizujące obozy, w którym zbierzemy m.in. porady dotyczące obostrzeń, zaleceń i przepisów wprowadzanych przez rząd czy Głównego Inspektora Sanitarnego.
Pomysł powstał równocześnie w naszym zespole ds. organizacji obozów wędrownych oraz w Chorągwi Wielkopolskiej, więc zapowiada się, że rąk i głów do pracy nie zabraknie.
Wędrownicza Watra to nie tylko zlot, więc jak wygląda służba w środowiskach?
Wiemy już, że zaszły pewne modyfikacje w służbie realizowanej przez drużyny. Zauważyliśmy to w części raportów połówkowych wysyłanych w marcu, czyli albo tuż przed ogłoszeniem środków zapobiegających rozprzestrzenianiu się koronawirusa lub tuż po ich wprowadzeniu.
Wiele zależy od konkretnego środowiska. Są takie drużyny, które zrealizowały swoją służbę bez większych przeszkód, a są też takie, którym obecna sytuacja wstrzymała działania. Wiem też, że są takie patrole, które chcą kontynuować swoją służbę jesienią.
Środowiska postanowiły odpowiedzieć na potrzeby związane z epidemią. Dla mnie to jest clou służby
Coś, co jest bardzo budujące w całej tej sytuacji to środowiska, które postanowiły dołączyć do służby odpowiadającej na potrzeby związane z epidemią, jak robienie zakupów osobom starszym, czy szycie maseczek i produkowanie przyłbic. Dla mnie to właśnie jest clou służby – odpowiedzenie na realne potrzeby naszego otoczenia.
To jeszcze zapytam, jakie są nastroje wśród uczestników Watry?
Dzwoniliśmy do wszystkich patrolowych, żeby zapytać, jak wyglądają ich harcerskie działania, czy działają w czasie epidemii. Dzięki temu wiemy, że nastroje są bardzo zróżnicowane. Są środowiska, które po chwilowym przestoju podjęły się służby i zaczęły prowadzić zdalne zbiórki. Z drugiej strony są też drużyny, w których trudno jest zebrać wędrowników.
Jest też tak, że niby powinniśmy mieć więcej czasu, bo zajęcia w szkole i na studiach są zdalne, to jednak po kilku godzinach przy komputerze nie zawsze łatwo jest przy nim dalej pozostać.
W całej tej sytuacji najgorsza jest niepewność. Niepewność czy będzie można przeprowadzić HAL, czy nie. To właśnie ona sprawiła, że ludzie spowolnili przygotowania do obozów albo zupełnie je wstrzymali, skoro nie mieli pewności, że dojdą one do skutku. Są też jednostki, które mimo tej sytuacji nie wstrzymują przygotowań i praca nad obozami idzie pełną parą!
Przeczytaj też:
Radosław Rosiejka - instruktor Zespołu Wędrowniczego WWM GK ZHP oraz Wydziału Komunikacji i Promocji GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.